Zapowiedź prequeli World of Warcraft: Sylvanas od IGN



Najnowsza powieść Christie Golden ukaże się w wersji drukowanej, e-bookowej i audiobookowej w niecałe cztery tygodnie, 29 marca.

Mówi się, że ten fragment ma miejsce na początku powieści, przedstawiając znacznie inną Sylvanę od tej, którą znamy dzisiaj, i jej pierwsze spotkanie z nowonarodzonym Lirath Windrunner, jej młodszym bratem. Zawiera również kilka innych znajomych postaci, w tym jej ojca Lorda Veratha, matkę Lady Lireesę, siostrę Vereesę i obecnego generała Rangersów Haldurona Brightwinga.

W tym fragmencie widzimy, jak Sylvanas nazywa swojego nowego brata „Małym Panem Słońcem” – pseudonim podobnym do jej przezwiska dla Anduina, „Mały Lew”. Pomiędzy pseudonimem, złotymi włosami, ciemnoniebieskimi oczami i momentem pojawienia się tego fragmentu zaraz po filmie Sepulcher Anduina, być może zapowiada to dodatkowe podobieństwa między obiema postaciami, które zostaną dalej zbadane w powieści.

World of Warcraft: Sylvanas, przez IGN

„Lord Verath!”

„Halduron!” jej ojciec zawołał, gdy zbliżyli się Halduron, Jirri i smocze jastrzębie. Chociaż wyraźnie próbowała kontrolować swoje emocje, zwykle uśmiechnięty Jirri był blady i prawie… . . przerażony?

„Mój panie, musisz natychmiast wrócić do iglicy”, powiedział Jirri. „Lady Lireesa zaczęła rodzić!”

Sylvanas nigdy nie widziała, żeby jej ojciec wyglądał tak zmartwiony. „Ale dziecko urodzi się dopiero za kilka tygodni…”

— Najwyraźniej ktoś zaniedbał poinformowanie dziecka — odparł Halduron. Jego wysiłek, by rozjaśnić nastrój, został przyjęty zmartwioną ciszą, gdy Verath wręczyła mu Vereesę. Umieścił dziewczynę bezpiecznie przed sobą, podczas gdy Jirri zsunął się ze swojego smoczego jastrzębia, a Verath i Sylvanas wspięli się na niego.

Sylvanas nie była szczególnie zainteresowana dziećmi poza młodszą siostrą; nie myślała też zbytnio o posiadaniu własnych dzieci. Alleria była jedyną osobą, która musiała wyprodukować przyszłego generała komandosów. Usiadła za ojcem, obejmując go w pasie, opierając policzek na jego plecach. Reakcja Verath zaniepokoiła ją i robiła wszystko, by się nie martwić. Jej matka bez wątpienia wezwała jednych z najlepszych uzdrowicieli w kraju, gdy tylko stało się jasne, że najmłodszy członek rodziny jest zdeterminowany, aby dołączyć do niej przed terminem.

Sylvanas i jej ojciec zeskoczyli ze smoczych jastrzębi prawie zanim stworzenia zbliżyły się do lądowania. Halduron oddał Vereesę ojcu, a Verath i Sylvanas wbiegli po schodach. Vereesa, wrażliwe dziecko, odebrała napięcie i zaczęła płakać w chwili, gdy odeszli, ku konsternacji Haldurona, a teraz szlochała z całej siły. Z góry nie było żadnego dźwięku innego dziecka płaczącego pierwszym oddechem. Sylvanas nie sądziła, że ​​kiedykolwiek naprawdę bała się czegokolwiek w swoim życiu, ale nagle strach zamknął ją w jego zimnym uścisku. Biegła niezdarnie.

Mimo płaczu Verath dotarł do pokoju przed Sylvanas, znikając w pokojach, które dzielił z żoną. Sylvanas potknęła się w sekundę później, przygotowując się na najgorsze.

Zamiast tego zobaczyła widok tak piękny, że mógłby być obrazem zawieszonym w Iglicy Słonecznej Furii. Ciepłe światło słoneczne wpadało przez otwarte okno, kąpiąc matkę i jej zawiniątko w biało-złotym kolorze. Górna pawęż została wykonana z witrażu, oddającego własne tęczowe odcienie. Verath ujął w dłonie zarumienioną twarz Lireesy, a kiedy Sylvanas weszła do środka, czując ulgę, że stała się słaba, jej rodzice całowali się przez długą, słodką chwilę, po czym ścisnęli czoła. Łzy płynęły na policzkach Verath, ale Sylvanas nigdy nie widziała, by uśmiechał się z taką radością.

Alleria oparła się o ścianę, uśmiechając się i kolejne zmartwienie, o którym Sylvanas nie zdawała sobie sprawy, odpadło. Wygląda na to, że nowo przybyły dokonał już małego cudu, jeśli prawie zapomniano o teście Allerii. Lireesa wyrwała się z uścisku męża, wciąż trzymając rękę na jego policzku.

„Wszystko w porządku” – zapewniła swoje dzieci. „Ten mały chłopiec po prostu nie mógł dłużej czekać”.

Chłopiec. Brat dla trzech sióstr. Sylvanas zdała sobie sprawę, że po prostu założyła, że ​​dziecko będzie dziewczynką, ale cieszyła się, że tak nie jest. Cztery dziewczyny byłyby nudne.

Vereesa przestała płakać i wcisnęła się między rodziców. „Pozwól mi zobaczyć, pozwól mi zobaczyć!” Minęło zaledwie pół dnia, odkąd powiedziała to Sylvanas, chcąc zobaczyć Allerię? Wydawało się, że minęło wieki.

Sylvanas cicho wyszła z progu i stanęła w nogach łóżka, zastanawiając się, czy ta oszałamiająca radość wypełniająca pokój nie rozszerzy się na nią. Lireesa zwróciła oczy na Sylvanas, a jej uśmiech był ciepły i szczery. – Chciałabyś go potrzymać, Sylvanas?

Sylvanas skinęła głową. Gula w jej gardle powstrzymała ją od mówienia. Sięgnęła w dół, a Lireesa sięgnęła w górę i wzięła mały, ciepły tobołek w ramiona.

Niemowlę wierciło się, odwracając głowę i usuwając część owiniętego wokół niego koca. Sylvanas wzięła szybki oddech, gdy w końcu ujrzała jego twarz, jej oczy były szeroko otwarte i nagle zapiekły łzami.

Był doskonały. Kosmyki złotych włosów, jasne jak świeżo wybite monety, zdobiły jego głowę. Jego policzki były różowe jak róże, a jego ciemnoniebieskie oczy wpatrywały się w nią.

Radość i zaciekłość zalały ją nagłym wybuchem, gdy świat zawęził się do tej chwili, tej małej istoty, a Sylvanas nie sądziła, by kiedykolwiek obchodziło ją coś więcej niż ten zdumiewająco mały pakiet. Ostrożnie przesunęła go tak, by mogła dotknąć jego twarzy, jego skóry tak miękkiej, tak doskonałej.

„Jak on ma na imię?” Jej słowa wyszły z podziwu, ściszonym szeptem.

– Lirath – powiedziała Lireesa.

– Lirath – powtórzyła Sylvanas, próbując. Tak jak Vereesa, tak imię dziecka było połączeniem imienia jego matki i ojca. Zsunął się przyjemnie z języka i choć było to oczywiście niemożliwe, Lirath zabulgotał, jakby mu odpowiadał. – Lirath, pewnego dnia pokażę ci nasze ulubione miejsce. Możesz pluskać się w wodzie, tańczyć z nami lub po prostu siedzieć i patrzeć na świat jak Ojciec. Nie mogę się doczekać, kiedy pokażę ci świetliki.

Pochyliła się i pocałowała jego gładkie czoło, jeszcze niesplamione słońcem ani smutkiem. Gdy się cofnęła, dziecko pomachało pulchną ręką, a drobne palce chwyciły kilka kosmyków jej włosów.

– Lubi twoje włosy, Lady Moon – powiedziała Alleria. Jej głos był ciepły i miękki. Wszystko, pomyślała Sylvanas, tu i teraz było ciepłe i miękkie.

— No cóż — odpowiedziała Sylvanas, jej głos wciąż był cichy i pełen podziwu, obserwując fascynację niemowlęcia prostym kosmykiem włosów — on jest złotowłosy, tak jak ty, Lady Sun, więc myślę, że powinien być Małym Lordem. Słońce.”

„Dwa słońca, dwa księżyce!” Vereesa zapiała, podskakując lekko. – Trzymaj go ostrożnie, Sylvanas – powiedziała Lireesa. – Nie chcesz go skrzywdzić.

Sylvanas przypomniała sobie słowa ojca.

Nigdy cię nie zranię. Kiedykolwiek. I nikt inny też tego nie zrobi. Z miłością i odwagą zapewnię ci bezpieczeństwo.





Źródło : https://www.wowhead.com/news=326175/world-of-warcraft-sylvanas-prequel-novel-preview-from-ign