Nie jest tajemnicą, że gracze World of Warcraft nie byli zachwyceni Shadowlands, maksymalistycznym rozszerzeniem wypełnionym tyloma systemami, że praktycznie potrzebowali osobistego asystenta, aby śledzić je wszystkie. To odświeżające pod wieloma względami, że Dragonflight zdecydowało się na powrót do podstaw, pozbywając się wszelkich nadmiarów i próbując dowiedzieć się, co tak naprawdę sprawiło, że WoW był zabawny. Nie można go tak łatwo porównać z jakimkolwiek poprzednim rozszerzeniem, jak z waniliowym doświadczeniem z 2004 roku, kiedy to była szczuplejsza i bardziej złośliwa gra.
Smocze stado (otwiera się w nowej karcie) było czymś w rodzaju korekty kursu, poprawiając formułę na różne sposoby, zmniejszając bzdury i naprawiając niektóre błędy Shadowlands. Jasne, jazda na smokach jest zdecydowanie główną atrakcją, ale to nie jedyna rzecz, którą Blizzard zrobił dobrze.
Nigdy więcej list zadań
Shadowlands było, mówiąc wprost, absurdalnie rozdęte, wypełniając twoją listę rzeczy do zrobienia zajętą pracą. Oprócz codziennych zadań miałeś także swoje sanktuarium Przymierza, które należało wypełnić animami, zagubionymi duszami do uratowania z Paszczy, zanim zostałeś wyrzucony przez podróbkę Oka Saurona więźnia, rzeczy specyficzne dla Przymierza, takie jak wylęganie nowych wróżki lub chodzenie na wampirze kolacje, a Soul Ash na farmę dla twoich legend. Może zająć kilkanaście godzin tygodniowo, aby nadążyć za wszystkimi wymaganiami dotyczącymi postępów, zanim kiedykolwiek postawisz stopę w lochu lub rajdzie.
Dragonflight ma rzemiosło i codzienne zadania i… to wszystko. Nie są nawet tak naprawdę „codzienne”, ponieważ większość z nich resetuje się tylko raz lub dwa razy w tygodniu, więc możesz wyjechać na kilka dni i niczego nie przegapić. I możesz pominąć rzemiosło, jeśli jesteś wystarczająco bogaty. Stół misji, który prześladował nas od czasów Legionu, również został ostatecznie zabity. Zasadniczo był to sposób na połączenie z aplikacją mobilną i myślenie o WoW, kiedy nie grałeś, a Light wie, że nie będę za tym tęsknił. Może się wydawać, że nie ma wystarczająco dużo do zrobienia, gdy zalogujesz się teraz na maksymalnym poziomie. Ale może to i dobrze. Mamy inne rzeczy do zrobienia i inne gry do grania bez konieczności niańczenia Azeroth.
Nigdy więcej pożyczonej mocy
W końcu jesteśmy wolni od rozczarowania związanego z otrzymywaniem jakiegoś niesamowitego nowego systemu postępów w każdym dodatku, który zostanie wyrzucony do kosza i nigdy więcej o nim nie będzie mowa, gdy tylko pojawi się następny. I w oparciu o to, co powiedział dyrektor gry Ion Hazzikostas, ta filozofia modułowego projektowania rozszerzeń odeszła na dobre. Zamiast tego Blizzard chce skupić się na otwartych, stałych systemach, które można rozbudowywać przy każdym rozszerzeniu, takich jak zaktualizowane drzewka rzemiosła i talentów w Dragonflight.
Miejmy nadzieję, że to oznacza, że nie stracimy również naszych niesamowitych smoczych wierzchowców! Wiem, że zostało to już powiedziane setki razy, ale ta funkcja ma dziwaczne zasady i sprawia, że stary system latania wydaje się być absolutną przeszkodą. Jest zbyt dobry, aby go wyciszyć w jednym rozszerzeniu. Powinni to umożliwić także na wszystkich innych kontynentach. I hej, może przerobić Quel’thalas, aby można było nim latać i nie było już instancji poza głównym światem gry? Pięknie proszę?
Nigdy więcej kosmicznych bzdur
Shadowlands miał prawdopodobnie najbardziej rozczarowującą historię w historii World of Warcraft i nigdy nie myślałem, że to powiem po zakończeniu Battle for Azeroth. Udało mu się nie tylko spartaczyć własną, specyficzną wiedzę, ale właściwie całą historię Warcrafta, wracając do klasycznych gier RTS, z mocą wsteczną, sprawiając, że jego irytujący nowy superzłoczyńca Zovaal jest w jakiś sposób odpowiedzialny za wszystko, co kiedykolwiek się wydarzyło. To po prostu jeden wielki bałagan.
Dragonflight prawie nie wspomina o niczym, co wydarzyło się w Shadowlands, i to najlepszy możliwy sposób, w jaki mógł poradzić sobie z obecnym stanem wiedzy. Szczerze mówiąc, gdybyśmy mogli zapomnieć, że Shadowlands kiedykolwiek się wydarzyło, nie sądzę, by ktokolwiek naprawdę narzekał. Teraz Dragonflight nie ma zbyt wiele własnej głównej historii. Jego tamale głównie chodzi o to, że teraz jest kilka Złych Smoków i musimy pomóc Dobrym Smokom z nimi walczyć, bo to brzmi ekscytująco, prawda?
Ale nie angażując się w jakąś skomplikowaną fabułę A, czujemy się swobodniej, spędzając czas z interesującymi mieszkańcami wysp i ciesząc się bardzo dobrze napisanymi zadaniami pobocznymi, które nam przedstawiają. The prawdziwy historia rozszerzenia jest następująca: jesteś poszukiwaczem przygód wraz ze smokiem, który odkrywa nową i niebezpieczną krainę. Baw się dobrze. Otóż to. Nie komplikuj. Zachowaj światło. Trzymaj większość dobrze znanych postaci fabularnych na odległość rynkową, aby mieć poczucie, że jesteśmy ważni, a ty nie zaprosiłeś nas do swojego domu tylko po to, by zobaczyć, jak rozbijasz razem swoje ulubione figurki akcji, co było problemem w każdym rozszerzeniu WoW, które działało na wszystkich drogę powrotną do Płonącej Krucjaty.
Przywracanie aktualności starym treściom
Każdy z sezonów Dragonflight Mythic+ będzie zawierał cztery nowe lochy Dragonflight wraz z wybranymi czterema lochami z poprzednich rozszerzeń, a co sezon lista będzie się całkowicie zmieniać. Więc nie będziemy biegać tymi samymi trasami przez te same instancje przez całą ekspansję. To szczerze wydaje się takie oczywiste i chciałbym zobaczyć, jak poszło to jeszcze dalej. W Final Fantasy 14, kiedy trafiłem na ruletkę w lochach, mogłem zostać wrzucony do dowolnej z dziesiątek instancji z całej ponad dziesięcioletniej żywotności tej gry. WoW istnieje jeszcze dłużej i ma jeszcze więcej do zaoferowania. Czy moglibyśmy kiedyś uruchomić klucz +15 przez Wailing Caverns lub Upper Blackrock Spire? Mówię, dlaczego do diabła nie?
Jeden krok naprzód…
Dragonflight nie jest idealnym dodatkiem. Pod pewnymi względami myślę, że jego projekt jest ogólnie zbyt konserwatywny. Ale to chyba było konieczne. Starzejąca się gra MMO musiała się trochę zastanowić, popracować nad podstawami i dostosować swoje priorytety, aby znaleźć drogę naprzód. I jasne jest, że zespół programistów wiele się nauczył z tego, co nie działało w Shadowlands. Jeśli najgorsze, co się dzieje, to brak rzeczy do zrobienia i musisz się wylogować i zagrać w coś innego, to nie jest tak źle, prawda? Nie ma powodu, dla którego ta gra miałaby być pracą na pełen etat. Pozycjonowanie się jako coś, co wielu graczy odwiedza zaledwie kilka razy w tygodniu, może być dobre dla odparcia wypalenia. Mówią, że zażyłość rodzi pogardę, a fakt, że do dziś rzucam nożami w zdjęcie tego grzyba z Ardenweald, które przypiąłem do ściany, zdaje się to potwierdzać.
Źródło : https://www.pcgamer.com/the-mistakes-from-shadowlands-that-world-of-warcraft-dragonflight-fixed/