World of Warcraft to moja główna gra od lat. Po raz pierwszy odkryłem MMO Blizzarda podczas Cataclysm w 2011 roku, ale nie grałem poważnie ani nie zacząłem raidować aż do Mists of Pandaria z 2012 roku. Przetrwałem wielką suszę treści pod koniec Warlords of Draenor z 2014 roku, ponownie byłem podekscytowany wiedzą w Legionie z 2016 roku i jakoś udało mi się zachować nadzieję, że Sylvanas może nie okazać się dupkiem, którym wydawała się być w bitwie o rok 2018 Azeroth.
Ale Shadowlands z 2020 roku było pierwszym rozszerzeniem, którym nie byłem szczególnie podekscytowany. A niecały rok po wydaniu zupełnie przestałem grać.
Od jakiegoś czasu nie byłem zadowolony z WoW-a. Podobnie jak wielu innych, nie byłem podekscytowany systemem przymierzy i nie byłem zaangażowany w fabułę Shadowlands, a zwłaszcza rolę Sylvanas. Ale WoW zawsze miał swoje wzloty i upadki, zwłaszcza gdy ekscytacja nowym dodatkiem przeminie i czekacie na kolejny patch. To system Shards of Domination wprowadzony wraz z pierwszą dużą aktualizacją naprawdę skłonił mnie do pytania, dlaczego nadal gram. I oczywiście wkrótce potem obnażono złe traktowanie przez Activision-Blizzard personelu, zwłaszcza kobiet.
Gdyby Shadowlands nie było dla mnie tak wielkim rozczarowaniem, wycofanie się z World of Warcraft byłoby trudnym zadaniem. Czy powinieneś zrezygnować z subskrypcji z powodu niechęci, jaką czujesz do osób odpowiedzialnych za kulturę pracy w firmie, czy dalej grać i wspierać ofiary i zwykłych ludzi pracujących nad grami? A potem trzeba wziąć pod uwagę własne przywiązanie do WoW. Postanowiłem przestać grać. I chociaż pozew z pewnością nie był głównym powodem tej decyzji, to ostatecznie to właśnie skłoniło mnie do anulowania subskrypcji.
Moim początkowym planem było powrót do Final Fantasy 14 — uwielbiam gry Final Fantasy, więc teoretycznie i tak powinienem grać w MMO. Grałem wcześniej przez około osiem miesięcy, kiedy A Realm Reborn zostało wydane po raz pierwszy, więc nie była to moja pierwsza podróż do Eorzea.
Pomimo tego, że sukces FF14 szybował w górę w ciągu ostatnich sześciu miesięcy, nie zostawałem na długo z subskrypcją. Rozpoczęcie od nowej postaci wydawało się najlepszą drogą, ponieważ minęły lata, odkąd mój oryginalny Bard osiągnął 50 poziom i zapomniałem większości historii. Ale przez cały czas, gdy podnosiłem poziom mojej nowej, błyszczącej smoka Viera — udało mi się doprowadzić ją do poziomu 45, zanim się zatrzymałem — po prostu nie mogłem zebrać zbyt wiele entuzjazmu do gry. Największą frajdę sprawiało mi ubieranie jej w różne glamour, ale nawet to nie wzbudziło mojego zainteresowania na długo.
Zanurzyłem się w Guild Wars 2 niedługo po tym, głównie dlatego, że Phil i Fraser często o tym rozmawiają i nie jest to gra MMO, w którą kiedykolwiek miałem okazję grać. Ale chociaż trochę mi się to podobało, nic mnie tam też nie ekscytowało. Miałem nadzieję, że New World może być przez jakiś czas grą, która zastąpi WoW, ale od samego początku wydawało się to po prostu haniebne.
Większą część drugiej połowy 2021 roku spędziłem dryfując z jednej gry do drugiej. Minęły już cztery miesiące i zaczynam myśleć, że szukam gry, która nie istnieje. Może nie mogę odzyskać tej początkowej ekscytacji MMO, ponieważ większość gier MMO jest w zasadzie taka sama, jeśli się do tego zabrać. Ale różnią się od siebie na tyle, że myśl o konieczności nauczenia się wszystkich systemów w nowym MMO wydaje się teraz bardziej niż trochę przytłaczająca.
Może szukam w niewłaściwym miejscu. Świetnie się bawiłem, odtwarzając ostatnio Final Fantasy 12. I co zabawne, na początku tego roku osiągnąłem ten poziom ekscytacji MMO — ale pochodził on z gry survivalowej Iron Gate, Valheim. Od lat nie byłem tak podekscytowany powrotem do gry, a nawet przyćmiło to WoW w lutym i marcu do momentu, w którym logowałem się tylko dwa razy w tygodniu na raidy.
Dziwnie się czuję nie logując się do WoW każdego dnia, ponieważ jest to część mojej codziennej rutyny od lat. To pozwoliło mi przejść przez kilka dość poważnych zmian w życiu i spotkałem tak wielu wspaniałych ludzi w różnych gildiach, których byłem częścią.
Jeśli kiedykolwiek wrócę do WoW – i zaufaj mi, to jest kuszące – wątpię, czy wrócę do najazdów. Może wrócę, by dokończyć szlifowanie mojego przedstawiciela kartelu Steamweedle do egzaltowanego i wreszcie zdobędę osiągnięcie Szalony. Lub udaj się do Burzowych Szczytów, aby na poważnie obozować zagubionego w czasie wierzchowca proto-smoków, co chciałem zrobić od lat.
Na razie będę patrzył z zazdrością, jak prawie wszyscy, których znam, grają i cieszą się FF14. Wiem, że kolejki do Endwalkera były złe, ale naprawdę chciałbym móc usiąść w kolejce do gry, w którą nie mogę się doczekać. Tęsknię za ekscytacją związaną z niecierpliwością czekania na zakończenie pracy lub wcześniejsze wykonanie obowiązków, abym mógł spędzić resztę dnia (i nocy) zagubiony w innym świecie.
Może po prostu nie jestem gotowy na kolejne MMO. WoW był tak dużą częścią mojego życia przez tak długi czas, że nie jestem pewien, czy mam jeszcze w sobie to, by poświęcić taki czas na cokolwiek innego.
Źródło : http://www.bing.com/news/apiclick.aspx?ref=FexRss&aid=&tid=C86A9F09BC464C83B7E8A3C6C870AAAF&url=https%3A%2F%2Fwww.pcgamer.com%2Fuk%2F2021-is-the-first-year-i-unsubbed-from-wow-since-2014-and-im-feeling-lost%2F&c=6035239778668814494&mkt=fr-fr