Sprawdź naszą recenzję Dragon Quest Monsters: The Dark Prince – elegancki i inteligentny spin-off

Zanurz się w uniwersum Dragon Quest Monsters: The Dark Prince

Gra Dragon Quest ma taką historię, że każda nowa gra wywołuje pewien poziom wysokiego oczekiwania. Dragon Quest Monsters: The Dark Prince oferuje wiele konwencji, których oczekuję od serii: dynamiczną piosenkę otwierającą, charyzmatyczny Slime i emocjonalną narrację, która jest już kojarzona z serią. Ale ta gra wykracza poza te dobrze odkryte terytoria, oferując inteligentne, eleganckie i proste podejście do walki i projektowania lochów, które tworzy solidny spin-off.

Gra skupiająca się na łapaniu potworów

W The Dark Prince wcielasz się w Psaro, pół-człowieka, pół-potwora, który staje się potężnym trenerem potworów dzięki klątwie uniemożliwiającej walkę z nimi gołymi rękami. Oswajanie polega na łapaniu potworów i kontrolowaniu ich podczas bitew turowych. W miarę postępów w podróży chłopca odkryłem silniejsze stworzenia, które mogłem dodać do mojego zespołu. W grze dostępny jest także tryb sieciowy, w którym możesz walczyć z innymi graczami, co jest dobrym sposobem na przetestowanie różnych składów drużyn.

Wymagająca, ale satysfakcjonująca rozgrywka

Syntetyzowanie nowych potworów poprzez połączenie dwóch stworzeń rodzicielskich to najlepsza metoda na uzyskanie lepszego zespołu, a ten system sprawia, że ​​cały Twój wysiłek, aby zmaksymalizować poprzednie słabsze potwory, będzie opłacalny. Za każdym razem, gdy tworzysz nowego potwora, możliwe jest zatrzymanie części punktów umiejętności wydanych w łączonych stworzeniach. Jednak ten system popycha Cię do nadmiernego szlifowania. W miarę postępów w grze fuzja nowego potwora w niewłaściwym momencie oznacza spędzanie dużej ilości czasu na zdobywaniu kolejnych poziomów, zanim znajdziesz drogę powrotną i spróbujesz pokonać bossa.

Dzięki ogromnej liczbie możliwych kombinacji potworów, które możesz stworzyć w The Dark Prince, byłem zaskoczony płynnością walki. Gra pozwala na ustawienie taktyki, która określa, czy członek drużyny skupi się na atakowaniu wrogów, czy też leczeniu innych członków drużyny. Jednak poza walkami z bossami bardziej strategiczne angażowanie się w walki rzadko wydawało się konieczne. System tak bardzo upraszcza każde starcie, że zazwyczaj wybieram tryb automatyczny i pozwalam AI myśleć za mnie.

Wciągająca przygoda, ale z pewnymi wadami

Gra, podobnie jak inne gry Dragon Quest, ma powolne wprowadzenie, co utrudnia pierwsze kilka godzin. Jednak stopniowo wciągałam się w tę historię. Uświadomiłem sobie, że byłem tak samo podekscytowany możliwością poznania opowieści Psaro, jak i odkryciem nowych stworzeń. Niestety, bardzo niewiele sytuacji pozwala na wgląd w jego sposób myślenia i nigdy nie dało mi to możliwości głębszego zrozumienia powodów jego działań.

Kręgi i lochy

Podróże Psaro prowadzą nas do obszarów Nadirii, magicznego wymiaru z różnymi kręgami. Każdy okrąg jest podzielony na trzy poziomy, z końcowym lochem. Niestety, taka struktura skutkuje powtarzalnym i przewidywalnym schematem. Najbardziej zaskakującym elementem każdego kręgu są natomiast lochy. Wszystkie mają podobną strukturę: wiele pięter, sztuczka dotycząca trasy i teleport przed pokojem z bossem. Chociaż te lochy mają powtarzalną charakterystykę, łamigłówki w każdym z nich sprawiają, że są zabawne i różnorodne. Niestety wydajność gry cierpi z powodu znacznych spadków liczby klatek na sekundę. Chociaż te drobne problemy można było łatwo zignorować, powtarzający się wzór kręgów stawał się coraz bardziej uciążliwy z każdą dłuższą sesją gry.

Sztywnie podążając za historią Dragon Quest, otrzymujemy płaskie, kreskówkowe postacie zamieszkujące powtarzalny, cykliczny świat. Jednakże The Dark Prince wykorzystuje swoje mocne strony, aby zapewnić solidne wrażenia RPG z ciepłą narracją, wraz z długą listą charyzmatycznych stworzeń i zabawnych lochów.

Źródło: www.gameinformer.com