Recenzja NHL 22 – Superstar Letdown


Każda drużyna zależy od swoich gwiazdorskich graczy, którzy będą decydować. To na nich patrzą fani, gdy jest presja, aby zagrać i wygrać. Problem polega na tym, że gwiazdorzy nie zawsze dotrzymują obietnicy, a gdy nie ma wokół nich wystarczającej liczby dodatkowych talentów, drużyna może szybko spaść na sam dół tabeli. NHL 22 popełnia poważny błąd, inwestując wszystko w elitarny talent ligi, aby podnieść poziom gry we wszystkich trybach, tworząc wokół nich cały system umiejętności, aby zaprezentować swoje bardziej niebezpieczne atuty na lodzie. Problem? Ci najlepsi gracze nie mają dużego wpływu na grę, a bez innych znaczących dodatków fani nie mają zbyt wiele powodów do kibicowania.

Zainspirowany Maddenem z EA, w tym roku firma EA Vancouver wprowadziła Superstar X-Factors, które zapewniają specjalne umiejętności najlepszym z najlepszych. Na przykład Aleksander Owieczkin ma umiejętność „Jedna koszulka”, która nie tylko daje mu wyjątkową moc i celność do jednorazowego krążka, ale także zwiększa jego zdolność do jednorazowych mniej niż idealne podania. X-Factors to mile widziany wysiłek, aby wstrząsnąć metagrą, która nie zmieniła się od pewnego czasu, i podoba mi się proces myślowy, który za nimi stoi: podnoszenie świadomości graczy, gdy te elitarne talenty wkraczają na lód i sprawiają, że czują się inni. Jednak nigdy nie czułem napięcia defensywnego lub ofensywnego, które powinien zapewniać X-Factors. Wszyscy gracze – gwiazda czy czwarta linia – nadal czują się podobnie na lodzie, a to jest duży problem. X-Factors, podobnie jak gwiazdorzy, powinni być twórcami różnic, ale zamiast tego po prostu tam są i rzadko miałem wrażenie, że przyczyniają się do imponującej gry przeznaczonej na rolkę z najważniejszymi wydarzeniami. Gdzie jest w tym zabawa?

Niestety, EA Vancouver poszło all-in z X-Factors, dodając je do większości głównych trybów jako wielka, nowa zmiana i niewiele więcej. Ponownie, nie są one poważnym wstrząsem w tym doświadczeniu, więc czułem się, jakbym grał więcej tego samego. Jasne, w trybie franczyzy chcesz celować w graczy z X-Factors w wersji roboczej, ale tryb wciąż ma nudną minigrę terminów handlowych, zaskakujące wymagania gracza i nie ma możliwości, aby naprawdę przekazać trenerowi kierunek dla zespołu.

Be A Pro, w którym tworzysz własnego debiutanta i zostajesz powołany do drużyny NHL, otrzymał w zeszłym roku świeżą warstwę farby i wydawało się, że to obiecujący początek. Wyobraź sobie moje rozczarowanie, gdy powrócił nijaki dialog, niedopracowane dodatki do pensji i nijakie wydarzenia. Umiejętności X-Factor można zdobywać, grając w gry i osiągając pewne kamienie milowe, ale nawet po odblokowaniu kilku nie czułem, by robiły one ogromną różnicę w mojej grze. Byłem również sfrustrowany, widząc, że system konwersacji wciąż sprawia, że ​​wybierasz między byciem „gwiazdą” a „drużynowym”, a twoje odpowiedzi, by być gwiazdą, są czymś, za co każdy prawdziwy trener postawiłby zawodnika na ławce. Dodatkowo, w trybie wciąż brakuje znaczących wydarzeń, aby sezon NHL był ekscytujący na dłuższą metę.

Jedyne miejsce, w którym X-Factors ulepszyło grę, było w World of CHEL’s EASHL, ponieważ pozwoliły mi zbudować gracza bardziej odpowiadającego mojemu stylowi. Gram na przód i mam X-Factor „Unstoppable Force”, który sprawia, że ​​trudno mnie zrzucić z krążka, nawet gdy jestem wytrącony z równowagi. Podoba mi się również, że kiedy wybierasz pozycję, możesz redystrybuować część swoich punktów statystyk. Nienawidzę tego, jak powolna jest moc do przodu, więc z radością poświęciłem część mojej celności uderzeń w policzek, aby uzyskać dodatkową prędkość. EA zrównoważyło to, więc niektóre cenne umiejętności, takie jak szybkość, kosztują więcej punktów niż inne, ale podoba mi się, że zachęca to do eksperymentowania z kompilacją, która najlepiej dla ciebie działa. Jedynym możliwym minusem jest to, że w tym roku znacznie łatwiej jest zdobyć punkty w EASHL. Większość gier, w które grałem, kończyła się wysokimi punktami, a moje statystyki wydawały się słabsze w porównaniu z poprzednimi latami. Nie mam nic przeciwko odczuwaniu radości z zdobywania większej liczby bramek, ale widziałem wiele wątpliwych bramek, takich jak słabi nadgarstki.

Ogólna rozgrywka wydaje się nieco inna niż w zeszłym roku, z bardziej realistycznym, wolniejszym tempem. Kontrola ciała wydaje się odpowiednio wyważona; tylko w kilku przypadkach czułem się zbyt łatwo zrzucony z krążka. Jednak sprawdzanie poke pozostaje przytłaczające, zwłaszcza że łatwo jest spamować bez ponoszenia kar, nawet w grze online. Hokeiści z pewnością sprawdzają, ale nie są przyzwyczajeni do tego stopnia w prawdziwym NHL. Ponadto krążek może być trudny do śledzenia, zwłaszcza na zakrętach, co było problemem w przeszłości, ale w tym roku jest jeszcze gorzej.

Doświadczyłem również pewnych niedociągnięć technicznych, takich jak zniknięcie wskaźnika mojego gracza, pojawienie się gwiazd NHL w mojej liście drugoligowej i niesprawne animacje. Użytkownicy PS5 są traktowani na dotykową informację zwrotną, a także piosenki bramkowe, polecenia trenera i odgłosy krążka przechodzące przez kontroler. Na początku jest to zgrabna mała funkcja, ale szybko wyczerpuje się. Co gorsza, nie można go wyłączyć, chyba że wyjdziesz poza grę i przejdziesz do ustawień PS5, co jest ogromnym niedopatrzeniem.

Drużyny sportowe budują wokół swoich głównych graczy, rzadko dokonując znacznych zmian, dopóki nie nastąpi nieunikniona przebudowa. Gry sportowe nie różnią się; każdy rok daje szansę na ulepszenie trybu lub funkcji, ale w pewnym momencie w fundamencie muszą nastąpić bardziej znaczące zmiany, zanim wszystko stanie się przestarzałe. Superstar X-Factors były próbą tego, ale EA Vancouver ostatecznie nie zdołało wpłynąć na grę w ekscytujący i wartościowy sposób. Nie pomaga też brak krytycznego spojrzenia na różne tryby. Prawdę mówiąc, granie w NHL 22 jest jak oglądanie przewidywalnego zespołu. Z jednej strony wiedza, czego się spodziewać, daje poczucie komfortu. Z drugiej strony nie jest zabawnie oglądać w kółko te same sztuki.



Source : https://www.gameinformer.com/review/nhl-22/nhl-22-review-superstar-letdown