Nowe opowieści z recenzji The Borderlands – Zapomniana historia, niezapomniane postacie


Jednym z moich największych problemów z główną serią Borderlands jest jej humor. Nieźle się śmiałem podczas gry, ale dowcipy Borderlands bardziej przypominają wystrzał ze strzelby, w którym jedni uderzają, a inni nie. To jest w porządku w seriach, ale strzał ze strzelby za strzałem ze strzelby może być wyczerpujący. Podejście Telltale Games do tego wszechświata, Tales From The Borderlands, naprawiło to, zapewniając bardziej zniuansowane i subtelne podejście do humoru płynącego w żyłach serii. Stała się jedną z moich ulubionych gier Borderlands, ze świetną historią i niezapomnianymi postaciami.

Z przyjemnością informuję, że podejście Gearboxa do tej formuły w New Tales From The Borderlands zachowuje to samo poczucie humoru dzięki znacznie ulepszonemu stylowi wizualnemu, bardziej zgodnemu z ostatnimi wpisami serii. Zawiera również obsadę, która zapada w pamięć – już chcę ich więcej. Niestety, cały pakiet jest zawiedziony przez słabą, nadrzędną narrację pozbawioną spójności i żałuję, że Gearbox nie dał tym postaciom lepszej historii do istnienia.

New Tales From The Borderlands zawiera kilka znajomych twarzy i nazwisk z Rhysem Tales From The Borderlands, obecnie dyrektorem generalnym producenta broni Atlas, oraz innymi megakorporacjami, takimi jak Maliwan i Tediore. Większość gry toczy się na Promethei, którą gracze Borderlands 3 powinni rozpoznać.

Altruistyczny, ale wewnętrznie samolubny naukowiec Anu łączy siły ze swoim adoptowanym, mądrym bratem Octavio, jego robotem-zabójcą LOU13 i właścicielem Frogurt Fran. Wspólnie mają na celu ochronę Promethei przed inwazją Tediore, zabezpieczenie ukrytego skarbca, a ostatecznie próbują stworzyć i zmienić świat za pomocą urządzenia przeciw broni. Historia całkiem ładnie to przedstawia w pierwszym odcinku tej pięcioczęściowej historii i byłem podekscytowany, widząc, dokąd zmierza. Ale zaledwie kilka godzin później byłem zdezorientowany.

Nie psując niczego, historia skacze między pozornie przypadkowymi wątkami, które wydają się nieistotne dla głównego konfliktu. W pewnym momencie desperacko staram się uniknąć inwazji Tediore. Potem, godzinę później, biorę udział w teleturnieju w stylu Shark Tank, próbując zaprezentować inwestorom urządzenie Anu. A potem, moim głównym zmartwieniem wydaje się otwarcie firmy pośród gruzów inwazji Tediore, która wciąż trwa. Chciałem mieć więcej narracji o ratowaniu świata w pierwszym odcinku, ale boczne uderzenia i kroki po drodze rozpraszają i są luźno związane bardziej niż cokolwiek innego.

Historia ładnie się kończy, ze słodkim momentem ukłonu na wierzchu, a kiedy napisy się skończyły, byłem szczęśliwy, że doświadczyłem tego, przez co przeszedł ten oddział postaci. Chciałbym tylko, aby cała gra zawierała spójność, którą czułem w pierwszym i ostatnim odcinku.

Pomijając historię, New Tales From The Borderlands zawiera cztery moje nowe ulubione postacie w tym wszechświecie. Anu jest zabawna i dziwaczna w klasyczny sposób, w jaki naukowiec wkracza na swoją drogę, a niektóre rewelacje w późnej fazie gry dodają głębi jej osobowości, co doceniam. Octavio gra to fajnie, a ja dobrze się bawiłem kształtując ten rodzaj „fajnego”, jakim jest przy moich wyborach. Fran jest pewną seksualnie kobietą w średnim wieku, która odłożyła na bok subtelność na rzecz wprost mówienia ludziom: „powinniśmy się pieprzyć”. Najbardziej czuje się jak klasyczna postać z Borderlands – z kilkoma dowcipami o pierdnięciach (co prawda jeden z nich bardzo mnie rozśmieszył).

Jednak LOU13 był moim ulubionym. Jego śmiertelnie ponury humor i jego podróż, by uwolnić się od parametrów programu jego zabójstwa, sprawiły, że uśmiechałem się przez cały czas. Każda postać błyszczała na swój własny sposób, gdy była odizolowana, ale razem toczyły się moje ulubione rozmowy w całej grze, pozwalając każdemu riffowi na inne w wyjątkowy sposób.

Oczywiście sukces tych momentów sprowadzał się do doskonałego pisania postaci przez Gearbox i wyborów, które przedstawiła mi gra zarówno w trywialnych, jak i kluczowych momentach narracji. Mógłbym ustawić Fran z wielką grą o władzę, kiedy zostanie aresztowana przez żołnierzy Tediore, albo po prostu mogę poprosić ją, żeby odpowiadała na pytania, wydając pierdnięcie. Podobało mi się tworzenie mojego podejścia do każdej z tych postaci, a Gearbox, podobnie jak Telltale, wyróżniał się pod tym względem.

W większości zniknęły powiadomienia Telltale „ta osoba zapamięta”. Teoretycznie jest to miły akcent, ponieważ usuwa ten zgrywalizowany element z formuły i pozwala graczowi żyć ze swoimi wyborami, nie wiedząc, jak wpływają one na fabułę. W praktyce jednak za nimi tęskniłem. Bez tych wskazówek, z wyjątkiem kilku przypadkowych, które pojawiają się bez wyjaśnienia, czułam się, jakbym straciła odrobinę sprawczości. Jasne, wybierałem wybory, których chciałem, ale walczyłem o to, jak moje działania wpłynęły na lepszą narrację. Pojawiły się natychmiastowe reakcje; łatwo było stwierdzić, czy na przykład Octavio nie podobało się to, co powiedział Anu. Ale jak dokładnie moje działania zmieniły szerszą narrację, pozostało tajemnicą. Przez cały czas miałem domysły, ale zastanawiam się, czy Decyzja X doprowadziła do Konsekwencji Y.

Nie byłem też pod wrażeniem tego, co robiłem, kiedy nie wybierałem opcji dialogowych. Rozgrywka sprowadza się do przesuwania palcem w lewo, w prawo, w górę lub w dół, lub wciskania przycisku, wielokrotnego wciskania lub przytrzymywania. Czasami można spacerować po małym obszarze, aby znaleźć pieniądze lub porozmawiać z mieszkańcami, ale ci nie zrobili dla mnie zbyt wiele. Ten rodzaj rozgrywki przygodowej był standardem wiele lat temu u szczytu rozwoju Telltale, ale teraz wydaje się stary i chciałem mieć większą różnorodność.

Okazjonalne minigry, takie jak parodia turowego JRPG lub inne, w których musiałem włamać się do komputera, usuwając spam NSFW z ekranu, pomogły w tym zakresie, ale nadal chciałem więcej.

Vaultlanders, minigra, która pojawia się wiele razy w każdym odcinku, to zabawna gra walki oparta na minifigurkach, ale tylko przez kilka pierwszych razy. W każdym odcinku można zebrać figurki Vaultlanderów, a każda z nich ma swoje własne statystyki i umiejętności, ale nie ma to większego znaczenia. Nigdy nie walczyłem o pokonanie wroga i nigdy nie martwiłem się o swoje umiejętności lub statystyki. Dzieje się tak, ponieważ granie polega na bezmyślnym spamowaniu przycisku ataku i od czasu do czasu unikaniu poprzez przesuwanie kierunku, gdy wróg atakuje. Podobnie jak wszystkie inne minigry, tę można całkowicie pominąć, ale chciałem znaleźć cel jej włączenia do gry i zagrać w każdą z nich. Niestety, nie znalazłem celu i szybko stały się przykrościami, z którymi musiałem sobie radzić, gdy chciałem tylko wrócić do historii.

Mimo to, gdy moja 10-godzinna podróż w New Tales From The Borderlands dobiegła końca, byłem szczęśliwy, że tego doświadczyłem. Jest tam dobrze, ale czasami jest to zagmatwane przez przestarzałą mechanikę, która wydaje się bardziej obowiązkowa, ponieważ Telltale zrobił je w poprzedniej grze, a nie coś niezbędnego do jej zabawy. Obsada jest doskonała, a jako doświadczenie oparte na postaciach ta gra wyróżnia się. Chciałem tylko, żeby Gearbox wsparł ich historią tak silną, jak ich indywidualne łuki.

Ostatecznie New Tales From The Borderlands wydaje się być bardziej podobny i fanom pierwszego prawdopodobnie się to spodoba, ale biorąc pod uwagę, że minęło prawie osiem lat od tego pierwszego, chciałem więcej ewolucji.



Źródło : https://www.gameinformer.com/review/new-tales-from-the-borderlands/forgettable-story-unforgettable-characters