Najgorzej krytykowane gry 2023 roku

Rok 2023 upłynął pod znakiem świetnych gier, które wywołały sensację, takich jak The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom, Baldur’s Gate 3 i Redfall. Jednak pomimo tych wielkich sukcesów, ten rok upłynął pod znakiem serii naprawdę rozczarowujących gier. Rzeczywiście, w 2023 roku IGN opublikował więcej recenzji gier z oceną 4/10 lub niższą niż w jakimkolwiek innym roku od czasu przyjęcia dziesięciopunktowej skali ocen, która jest ponad dwukrotnie większa od średniej rocznej. Wśród tych rozczarowań znajdują się gry licencjonowane, takie jak Władca Pierścieni: Gollum, Skull Island: Rise of Kong i The Walking Dead: Destinies. Ten rok, pełen wzlotów i bardzo niskich upadków, upłynął pod znakiem serii nostalgicznych remake’ów i sequeli, którym towarzyszyły licencjonowane gry, które były znacznie niedoceniane.

Najgorzej krytykowane gry w 2023 roku

Poszukiwany: Martwy

Wanted: Dead to pod wieloma względami rozczarowanie dla każdego fana gier akcji. Chociaż jego walka może być świetną zabawą przez kilka godzin, szybko zdałem sobie sprawę, że to tylko powierzchnia bez głębi, na której można się pluskać. Walka nigdy nie ewoluowała w ciekawy i znaczący sposób, minimalna różnorodność wrogów nigdy nie skłoniła mnie do zmiany taktyki, a co najważniejsze, zawsze czułem się słaby, nawet po pełnym ukończeniu drzewa umiejętności. W połączeniu z nijaką grafiką, wyraźnym brakiem osobowości i uroku oraz częstymi awariami, Wanted: Dead stanowi jedno z pierwszych dużych rozczarowań 2023 roku. – Mitchell Saltzman, 14 lutego

Szef przestępstwa: Skaliste miasto

Crime Boss: Rockay City rozczarowuje pod każdym względem, czy to pod względem codziennej rozgrywki, czy też w dużej mierze przeciętnego aktorstwa głosowego – najgorsze są te, które wydają się być jednorazowe, z nienaruszonymi błędami. Podziwiam szczerość w sposobie tworzenia Crime Boss – coś w rodzaju podróbki Payday w obiecującej scenerii z lat 90. – a jest też nowość, której nie można przegapić, czyli zobaczenie, jak gwiazdy „Odmłodzonego Hollywood” napędzają tę historię. Niestety, tandetny urok, jaki tam można znaleźć, nie jest wystarczający, aby zrekompensować powtarzalny i regularnie frustrujący projekt misji, tryb dla jednego gracza szybko wydaje się niewdzięcznym zadaniem, a tryb kooperacji nie jest wart wysiłku. Niestety, podekscytowane ego Crime Boss: Rockay City wypisywało czeki, których skromny budżet nie był w stanie udźwignąć. – Luke Reilly, 6 kwietnia

Redfall

Redfall jest okropny pod wieloma względami, zarówno solo, jak i z przyjaciółmi. Fakt, że następuje po znakomitej pętli Deathloop firmy Arkane, niezwykle ukochanej grze Prey i uznanej serii Dishonored, jest po prostu niesamowity. Jego wydajność na Xbox Series X jest regularnie katastrofalna, z błędami wyświetlania, zacinaniem się i długą listą błędów. Jest zaśmiecony wrogami ze słabą sztuczną inteligencją, którzy mają trudności z zamontowaniem podstawowej obrony, wyborem odpowiedniej osłony, a nawet skutecznym poruszaniem się po świecie. Monotonny projekt misji podlega recyklingowi i powtarza się aż do nieklimatycznego finałowego spotkania. Sterowanie przyciskami psuje się, postacie znikają, a tanie i statyczne sceny fabularne sprawiają wrażenie żałośnie niedokończonych. Od czasu do czasu mogą pojawić się przebłyski kompetentnej strzelanki kooperacyjnej, ale poza tym Redfall jest jak wampir pod każdym względem. Mówiąc najprościej, w tym stanie naprawdę nie był gotowy na światło dzienne i jest z nim źle. – Luke Reilly, 1 maja

Władca Pierścieni: Gollum

Władca Pierścieni: Gollum nie daje zadowalającej odpowiedzi na ważne pytanie: „Dlaczego”. Dlaczego spośród wszystkich interesujących postaci z uniwersum Władcy Pierścieni ktokolwiek chciałby rozegrać całą grę jako Gollum? Dlaczego ktoś miałby zamieniać solidną akcję z poprzednich gier w tym uniwersum na żmudne grindowanie, pozbawione inspiracji i frustrujące platformówki oraz kiepskie ukrywanie się? Nie jest jasne, dla kogo jest przeznaczona ta gra ani co miała na celu osiągnąć. Jasne jest, że gra w tę grę nie sprawia przyjemności i nie jest odpowiednia dla nikogo innego niż najbardziej ciekawskich i oddanych fanów Władcy Pierścieni. – Justin Koreis, 25 maja

Wszyscy 1-2-Przełączają

Every 1-2-Switch to nudny i zaskakująco mały katalog przeważnie słabo zaprojektowanych, nieoryginalnych minigier, które z pewnością zatrzymają każdą imprezę. Nawet przy kilku ciekawych pomysłach, takich jak ukrywanie Joy-Cona czy tryby pogoni za kolorami, jest po prostu zbyt mało opcji, aby przyciągnąć uwagę grupy podczas pojedynczej gry, nie mówiąc już o wielu meczach. Dodaj do tego fakt, że wiele pomysłów jest nudno monotonnych, a inne są ponownym wykorzystaniem tego, co było w oryginalnej grze, a otrzymasz dobry sposób na pozbycie się niechcianych przyjaźni, ale niewiele ponadto. – Travis Northup, 5 lipca

Bezbożny

Z wyjątkiem bogatych szczegółów otoczenia, które można znaleźć w ponurym otoczeniu, Unholy oferuje niewiele pochwał. Nie jest wystarczająco straszna, aby odnieść sukces jako horror, sterowanie jest zbyt niezgrabne, aby zapewnić satysfakcjonujące wrażenia z ukrycia, a różnorodność wrogów i zagadek jest zbyt ograniczona, aby każda część gry była naprawdę odrębna. To, co zaczyna się jako intrygujący wypad do królestwa rządzonego przez kult, szybko zamienia się w powtarzalną czynność, w którą wpada niesympatyczny główny bohater. Unholy nigdy nie jest całkowicie niegrywalna, ale z pewnością jest pozbawiona inspiracji, niezgrabna i mało prawdopodobne, aby utrzymała twoje zainteresowanie do końca. – Tristan Ogilvie, 20 lipca

Gordona

Nieważne, jak na to spojrzeć, czy jest to gra RPG, gra strategiczna czasu rzeczywistego, czy symulacja kolonii, Gord jest tak samo nieszczęśliwy, jak jego nieszczęsni mieszkańcy. Inne gry są złe, ponieważ mierzą zbyt wysoko, próbują zbyt wielu rzeczy i ponoszą same porażki. Są przynajmniej ofiarami własnych błędów, dając nam przyjemność kopania własnych grobów lub bawienia się swoimi niepowodzeniami. Nie jest tak w przypadku Gorda; po prostu pada i gnije tam, gdzie jest, otoczony monotonnym mikrozarządzaniem, niejasnym interfejsem i przewidywalną walką. Chętnie go tam zostawię, ale jeśli chcesz, możesz go zakopać. – Jon Bolding, 15 sierpnia

Avatar: Ostatni Władca Wiatru – w poszukiwaniu równowagi

Nie czekaliśmy 100 lat na grę Avatar, która w pełni wykorzystałaby potencjał serii, ale zaczyna to być widoczne po zagraniu w Avatar: The Last Airbender – Quest for Balance. Ta niezgrabna i żałośnie niespójna opowieść o znakomitym serialu telewizyjnym ukazuje obietnicę tego, czym mogłaby być gra Avatar, ale z powodu zaskakującego wyboru scen do uwypuklenia, niezgrabnej pracy kamery i walki, zabawnych problemów z balansem i nadmiernego polegania na przeciętnych łamigłówkach i nijakie zadania, nasze poszukiwania prawdziwego Awatara są wciąż beznadziejnie daremne. Biorąc pod uwagę nową serię i filmy Avatara, dziwne jest, jak Quest for Balance udało się dotrzeć do tego punktu zarówno jako niezadowalający punkt wyjścia dla nowicjuszy, jak i kiepski sposób na ponowne obejrzenie go dla oddanych fanów. – Tom Marks, 28 września

EA Sports FC 24 (wersja na Switcha)

Mimo że udaje mu się zrobić absolutne minimum, nie tylko kopiując i wklejając wyniki z poprzednich lat, EA Sports FC 24 na Nintendo Switch radzi sobie przeciętnie. Silnik Frostbite to wciąż niedzielny futbol w porównaniu z technologią HyperMotion, ponieważ powolna rozgrywka i słaba liczba klatek na sekundę sprawiają, że funkcje takie jak styl gry są prawie bezużyteczne. I chociaż Ultimate Team zrobił duży krok naprzód, ponieważ nie jest już tylko wersją FUT w FIFA 17, inne tryby, takie jak VOLTA i…

Źródło: www.ign.com