Mimo wszystkich swoich wad rozszerzenie Destiny 2 Lightfall odciągnęło mnie od wypalenia gry serwisowej


Jeśli kiedykolwiek wypaliłeś się w grze wideo, wiesz, jak to jest. Nagle jesteś wyczerpany za każdym razem, gdy gra, którą kiedyś uwielbiałeś, pojawia się w twojej bibliotece Steam. Za każdym razem, gdy ktoś mówi o tym w twoim zasięgu słuchu, przepełnia cię ten wszechobecny cynizm, który nie ustępuje. Nic w tej grze nie jest dobre, wszystko jest złe i nikt nie może cię przekonać, że jest inaczej – nawet jeśli byłeś jej największym fanem zaledwie kilka miesięcy temu.

Od czasu powrotu do tego hobby w 2016 roku grałem – i porzuciłem – wiele gier. Jednak grą, której czuję, że najwięcej zawdzięczam – i najbardziej kojarzę z pracą – jest Destiny 2. W Destiny 2 dostałem się na na prośbę niektórych współpracowników i tak jak pracuję w tej samej pracy od ośmiu lat, gram w Destiny 2 zaraz po premierze.

Oto zwiastun premierowy Destiny 2 Lightfall, aby dać ci wyobrażenie o tym.

Destiny 2 wydawało się idealną grą na samym początku mojego powrotu do gier wideo. Była to jednocześnie prosta i złożona, płynna jak masło, oszałamiająca wizualnie strzelanka pierwszoosobowa ze skomplikowaną wiedzą, która pozostawała w napięciu z tym, co faktycznie działo się w grze. Uwielbiałem ten punkt napięcia i starałem się w nim siedzieć tak bardzo, jak to możliwe, te wpisy fabularne rozpalają moją wyobraźnię dzięki nieskończonym możliwościom narracyjnym, które przedstawiały, nawet jeśli nikt nie może twierdzić, że czytanie ich godzinami na raz zapewnia fascynującą rozgrywkę .

Ale z biegiem czasu mój stosunek do gry się zmienił. Współpracownicy, z którymi zacząłem grać, stopniowo znikali. To, co kiedyś było zabawną rzeczą do robienia z przyjaciółmi w nocy i w weekendy, stopniowo stało się sprawą solową. Moje małe problemy z grą powiększyły się, przeradzając się w irytujące. W końcu zidentyfikowałem pełnowymiarowe problemy systemowe z franczyzą. Destiny nie było już czymś, co sprawiało mi przyjemność mimochodem, ani nawet grą, z którą czułem się fanatycznie związany; to było brzemię, które dźwigałam, coś, co musiałam poddać dodatkowej krytycznej analizie.


Destiny 2 Lightfall – opuszczony otwarty bar koktajlowy na Neomunie

Destiny 2 Lightfall — sugestywny, różowo-brzoskwiniowy skybox Neomuna

Destiny 2 Lightfall – kolejny skybox Neomuna przedstawiający neonowo różowe drapacze chmur nocą

Kiedy grałem, grałem apatycznie. Gdy pisałem o grze nic nie wyszło oprócz hiperkrytycznych wylewek. Nie byłem w stanie być „krytykiem” przez duże C, jeśli chodzi o Destiny 2, ale właśnie to zrobiłem. Doszło do tego, że kiedy wszyscy świętowali Królową Czarownic, ja pisałem o… nieodłącznym problemie bohaterstwa bez kontekstu w grze (tak, jak go widziałem) i przysięgałem w górę iw dół, że nigdy więcej nie napiszę o Destiny 2 .

Najwyraźniej jest to przysięga, której postanowiłem nie dotrzymywać – a teraz jesteśmy na początku nowego cyklu ekspansji. Nadeszło Lightfall iz pewnością polaryzuje. Po raz kolejny znajduję się w nieoczekiwanym punkcie napięcia, tym razem między negatywnymi uczuciami społeczności wobec ekspansji a moimi własnymi próbami pozytywnego ponownego zaangażowania się w nią.

W ciągu ostatnich trzech tygodni dużo grałem w Destiny 2. Dostałem się do kampanii bez żadnych problemów pierwszego dnia, a jej ukończenie zajęło mi około dwóch dni. Następnie spędziłem resztę pierwszego tygodnia na „zawartości” po rozszerzeniu, wprowadzeniu do Season of Defiance i podnoszeniu poziomu mocy mojego Guardiana do poziomu, który łatwiej poradziłby sobie z wrogami. Przez drugi tydzień skupiłem się na wykonaniu kilku egzotycznych zadań, drugiej części sezonowej historii i regularnej „bieżni treści” w grze. W trzecim tygodniu skupiłem się całkowicie na czynnościach sezonowych. Patrząc na to z góry w ten sposób, jest to mniej więcej zgodne z moimi doświadczeniami z poprzednich rozszerzeń. W rzeczywistości, ja… naprawdę nie nienawidzę tego ogólnie.

Destiny 2 Lightfall — walka Neomuna z różowym neonowym blaskiem

Destiny 2 Lightfall - ekran podklasy Strand przedstawiający umiejętności i zielony odcień

Żeby było jasne, myślałem, że kampania Lightfall była dość słaba, zwłaszcza w porównaniu z Królową Czarownic. Spędziliśmy od 12 do 14 godzin biegając po Neomunie i ścigając jedną tajemniczą MacGuffina, z jednym niezbyt szybkim objazdem, aby poznać Strand, nową moc Ciemności w grze. Calus jest albo najbardziej rozczarowującym końcowym bossem, albo najbardziej błyskotliwym wywrotowcem, „jeśli się nad tym zastanowić”. Świadek, mimo że był przereklamowanym głównym wrogiem serialu, pojawił się w scenach wartych kamei i wyszedł z kampanii bez odpowiedzi na pilne pytania. Nimbus jest irytujący (chociaż nadal go kocham), Rohan za bardzo był stereotypem „starego partnera” kumpla-policjanta, a Ozyrys był naprawdę irytujący jako główny motor narracji.

To wszystko są dość merytoryczne kwestie! Na pewno nie tylko ja je mam! Więc dlaczego nie jestem bardziej zdenerwowany?

Destiny 2 Lightfall – menu dostosowywania modów

Destiny 2 Lightfall — ekran powitalny Rankingów Strażników z 11 poziomami

Destiny 2 Lightfall — ekran pochwał dla postaci przedstawiający trzy postacie i wybór, kogo pochwalić

Staram się położyć na tym palec – i to doprowadziło mnie do zastanowienia się, czy jest coś nieodłącznie związanego z Destiny 2, co może przyczynić się do wypalenia i czy coś się w tym zmieniło. Przychodzi mi na myśl kilka: trwa to wyjątkowo długo i jest to usługa na żywo – ale jest też wiele innych, o których można by to powiedzieć. Destiny 2 ukazało się w 2017 roku, wciśnięte pomiędzy Ark: Survival Evolved i Fortnite, w samym środku ogólnobranżowego trendu usług na żywo, trendu, który podobnie jak nowsze gry, takie jak Marvel’s Avengers czy Suice Squad: Kill the Justice League zobacz odrzucenie ich modeli zbierania łupów, wygląda na to, że dzisiaj wkracza w wyraźny spadek.

Destiny 2 ma bardziej rozbudowaną narrację niż jego poprzednik, ale zawsze zachowuje podstawową pętlę grania przez ten sam ograniczony zestaw działań, tydzień po tygodniu. Robić to przez sześć lat z rzędu? To niezupełnie mój pomysł na dobrą zabawę. W połączeniu z oryginalnym Destiny zbliżamy się do pełnej dekady interakcji z tym konkretnym modelem gry. Byłoby szalone, gdyby Bungie oczekiwała, że ​​ktoś będzie trzymał się gry co tydzień przez dziewięć lat przez dziesięć lat. Musimy robić przerwy! Jest to konieczne dla naszego dobrego samopoczucia!

Destiny 2 Lightfall – przerywnik filmowy, w którym Podróżnik wystrzeliwuje promień podobny do Gwiazdy Śmierci

Destiny 2 Lightfall - widok Podróżnika z kosmosu uchwycony przez Świadka

Usunąłem grę Destiny 2 z dysku twardego mojej konsoli po wypaleniu. Grałem w inne gry. Wyszedłem na zewnątrz. Stawiam pewien dystans między sobą a tą grą. I szczerze mówiąc, nie spodziewałem się, że kiedykolwiek do tego wrócę. Powodem, dla którego tu jestem, jest to, że kiedy oglądałem marketing Lightfall przez całą jesień, spodziewałem się, że usłyszę ten cyniczny głos z tyłu głowy przy każdej obietnicy i ogłoszeniu złożonym przez Bungie. Po raz pierwszy od lat go nie słyszałem.

Lightfall nie jest najlepszym rozszerzeniem Destiny 2. Nie wiem, co spowodowało problemy z fabułą i nie wiem, co tak bardzo wypala ludzi w Destiny 2. Ale na razie jestem gotów uwierzyć Bungie na słowo, że rozszerzenie miało na celu być wstępem do pełnego roku ciekawych sezonowych historii prowadzących do The Final Shape. Tym razem czuję się gotowy na podróż – a jeśli nic więcej, mocowanie się z rakietami za pomocą nowego haka Stranda jest świetną zabawą. Może właśnie tego mi wcześniej brakowało.





Źródło : https://www.eurogamer.net/for-all-its-flaws-destiny-2s-lightfall-expansion-pulled-me-back-from-service-game-burnout