A Plague Tale: Requiem Recenzja — odważna epopeja


Wchodząc do A Plague Tale: Requiem, kontynuacji A Plague Tale: Innocence, dewelopera Asobo Studio z 2019 roku, byłem przygotowany na zwykły skok jakości i skali, który obejmuje większość sequeli. Nie doceniłem jednak, jak znaczący byłby ten skok. Nazywanie Requiem standardową kontynuacją to krzywda; Asobo stworzył epopeję Plague Tale. Czuje Odysejczyk pod względem zakresu i umiejętności opowiadania historii. Chociaż wiele z tego zebrało się dla mnie pod koniec mojej ponad 20-godzinnej podróży przez średniowieczną Francję, gra wydaje się napięta przez jej rozmiar, szczególnie w pierwszej połowie. Mimo to jestem bardziej pod wrażeniem śmiałości Requiem i niemal wszystkich ulepszeń niż nie.

Requiem rozpoczyna się mniej więcej sześć miesięcy po wydarzeniach z Innocence i chociaż możliwe jest zebranie tego, co się dzieje, jeśli jesteś nowy w serii, naprawdę polecam zagrać w Innocence lub przynajmniej dać się wciągnąć w jego historię przed Requiem. Rodzeństwo Amicia i Hugo de Rune szukają pozorów zwykłego życia, pomimo choroby plamki żółtej, na którą cierpi Hugo. I od jakiegoś czasu gra pokazuje, jaka jest ta normalność dla Amicii, Hugo i ich matki. Mimo to, jak można się domyślić, plaga plamki ponownie zaczyna podnosić swoją brzydką głowę, zmuszając Amicię do powrotu do trybu obrońcy. Ta zmiana polega na tym, że Amicia, Hugo i powracający alchemik Lucas podróżują na południe, na tajemniczą wyspę, w poszukiwaniu odpowiedzi i lekarstwa.

Byłem podekscytowany tą zmianą scenerii i wszystkimi „nowymi”, jakie wnosi do serii, ale osiągnięcie tego zajmuje zbyt dużo czasu. Co najmniej połowę tej gry spędza się na ucieczce z nowego domu, aby dotrzeć do łodzi, która płynie na wyspę. Nie zrozum mnie źle, te 10 do 12 godzin to dobra zabawa w Plague Tale, ale tak bardzo przypominają Innocence, że czasami nie wydawało mi się to świeżym doświadczeniem, którego oczekiwałem po sequelu. To się głównie przeciągało, mimo że spotykałem postacie, które stały się jednymi z moich ulubionych w grze, takich jak zahartowany w boju Arnaud o miękkim sercu czy królowa piratów Sophia. Nie pomogło to, że doświadczyłem różnych problemów technicznych, takich jak rozpraszające (ale nie psujące grę) spadki liczby klatek na sekundę, błędy wizualne i jedna kompletna trudna awaria.

Jednak po dotarciu na wyspę moje myśli całkowicie się zmieniły. Historia nabiera tempa i ekscytacji, wprowadzając nowych sojuszników i złoczyńców, kult, intrygującą wiedzę i nową tajemnicę, która owija moją głowę. Nawet mechanicznie wyspa reprezentuje miniaturowy otwarty świat do eksploracji, który jest bardziej rozległy niż jakikolwiek inny obszar w serii. Sposób, w jaki narracja gry ciągnie cię tu i tam na tej wyspie, jest dobrą zabawą, niezależnie od tego, czy rozwiązujesz zagadkę starożytnych podziemnych ruin, czy walczysz z tajemniczymi handlarzami niewolników czekającymi na Dziecko Żaru. Pod koniec mojej zabawy czułem, że dokładnie znam jego układ.

Ta część gry zrobiła na mnie największe wrażenie, bo wszystko strzela na wszystkich cylindrach. Pomysłowe łamigłówki, które pozwalają manipulować awersją szczurów do ognia, aby potajemnie eliminować wrogów, zawsze mnie satysfakcjonowały – użycie specjalnego pocisku do ugaszenia jedynego płomienia wroga, pozwalając szczurom ucztować na swoim żywym ciele, nigdy się nie zestarzał. Sploty i zwroty akcji kazały mi zgadywać, podobnie jak centralna tajemnica wyspy.

Requiem jest również oszałamiające wizualnie, ponieważ Asobo stworzył niemal malarski wygląd gry z unikalnymi i zabawnymi paletami kolorów, które doskonale uzupełniają średniowieczne otoczenie. Przypominam sobie chwilę, kiedy wydawało mi się, że wszystko wokół de Runes runęło na nich, a Requiem reprezentowało to wizualnie za pomocą unikalnej, niemal szarej palety, która potęgowała otaczającą metaforyczną ciemność. W innych momentach zatrzymywałem się, by majstrować przy trybie fotograficznym, aby uchwycić kolorowe piękno kwitnących kwiatów na wybrzeżu tej malowniczej wyspy. Requiem to naprawdę uczta dla oczu.

Gdzie indziej sekwencje podobne do Crash Bandicoot, w których Amicia ucieka przed ogromnymi hordami szczurów w kierunku ekranu lub biegnie w przeciwnym kierunku do bezpieczeństwa, były szczególnie mile widziane w przerwach od cichszych, ale stresujących momentów ukrycia. Te fragmenty mówią o bardziej bombastycznej naturze Requiem, która czasami trafia do miejsc, które mógłbym tutaj zepsuć, i nie sądzę, że i tak mi uwierzysz. Ponownie, chcę podkreślić, jak epicka jest skala i rozmiar Requiem – jest ono pod każdym względem większe niż Innocence. Nawet poza fabułą, nowe dodatki do arsenału Amicii i Hugo, takie jak kusza za jednym uderzeniem (choć nie polegaj na niej zbytnio, ponieważ strzały są trudne do zdobycia) lub zdolność Hugo do kontrolowania szczurów i ucztowania wrogów wokół ciebie, podnosząc stawkę w rozgrywce z chwili na chwilę.

Mimo to, pomimo tego, co podobało mi się po dotarciu na wyspę, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Asobo mógł wyciąć dużą część tej gry. Nie oznacza to, że sekcje, które chcę przyciąć, są złe – są dobre ze względu na jakość rozgrywki i fabułę A Plague Tale – ale bardziej przypominają niepotrzebne wypełnienie, które utrudnia tempo Requiem.

Ulżyło mi, gdy pojawił się drugi zestaw kredytów Requiem. Nie dlatego, że nie podobało mi się granie w tę grę, ale dlatego, że podróż de Runes w tej grze jest przez większość czasu napięta i stresująca. Czasami wydaje się zbyt długi i dziwnie sadystyczny, koncentrując się na zadawaniu oszustw, bólu i cierpienia de Runes. Innym razem podziwiałem dowództwo Asobo nad tą serią, jego opanowaną przez szczury mechanikę ukrywania się i wspaniałą fabułę. Na szczęście ta ostatnia wypiera tę pierwszą, a Requiem wydaje się czymś więcej niż tylko kontynuacją. Mając za sobą tę podróż, jestem podekscytowany tym, dokąd może dojść stąd seria, ale jeśli Asobo planuje przerwę dla serii, możesz być spokojny, że Requiem wychodzi z imponującym hukiem.



Źródło : https://www.gameinformer.com/review/a-plague-tale-requiem/a-bold-epic