Rozdział 15: Wyścig z czasem – League of Legends, moje e-sportowe marzenie!

Liga Życia i Oddychania

Kiedy zacząłem skupiać swoje życie wokół tego, co kochałem, czyli gier wideo, moi przyjaciele uznali to za niezwykle nudne. Spędzanie czasu z nimi wywoływało u mnie niekończące się porównania z grą, co prawdopodobnie ich irytowało.

W każdym odcinku mojego ulubionego anime nie mogłem powstrzymać się od myśli: „To jest zdolność E Garena!”. Później, przeglądając drzewo umiejętności łucznika w grze MMO, wypaliłem: „Czy to tylko klon Ashe?” Staje się to problemem, gdy mówimy tylko o League, nawet jeśli mówimy, że ojciec przyjaciela wygląda jak Gragas.

To oczywiste, że ci ludzie, którzy podawali się za moich przyjaciół, w rzeczywistości nimi nie byli. Zainteresowali się mną tylko ze względu na moją pozycję w grze i tak naprawdę nie mieliśmy żadnych połączeń poza internetem.

Niezawodne poświęcenie

Po tej świadomości poświęciłem swoje życie League of Legends. Zoptymalizowałam swój styl życia, unikając śmieciowego jedzenia i regularnie ćwicząc. Szkoła internetowa stała się moim jedynym źródłem edukacji, gdyż nie mogłam już przychodzić osobiście, nie doświadczywszy molestowania. Mój rozwój osobisty skupiał się wyłącznie wokół zabawy, bo to była moja jedyna pewność w świecie naznaczonym niepewnością i cierpieniem.

Cień panny Heizenmatt-Lind

Moje problemy psychiczne pogłębiły się na skutek niezrozumienia moich potrzeb przez psychologa. Zarzucanie mi, że udaję problemy psychiczne, kiedy jeszcze się rozwijałam, wywarło na mnie ogromny wpływ.

Głosy w mojej głowie, choć pomogły mi uporać się z samotnością i traumą, stały się źródłem niepokoju, gdy zdałam sobie sprawę, że zapomniałam wziąć lekarstwa.

Zmierzenie się z realnym światem

Nagle zdałem sobie sprawę, że spóźniłem się na ważne wydarzenie. Moje lęki społeczne powstrzymywały mnie od prawidłowego odżywiania się i powróciły po drodze. Każde moje działanie było utrudniane przez moją imponującą niepokój społeczny.

Podobnie jak za czasów szkolnych, ścigałem się z czasem, aby dotrzeć na czas. Atmosfera przypomniała mi przeszłość, ale jednocześnie potwierdziła myśl, której się obawiałam: Może naprawdę zmusiłam się, żeby tam być.

Źródło: www.royalroad.com