Niesamowita historia Nunu i jej piosenki w League of Legends

Witamy w Adventure Corner, sekcji, w której członkowie zespołu RPGamer mogą podzielić się swoimi przemyśleniami, wrażeniami i pseudorecenzjami na temat różnych tytułów przygodowych, które wykraczają poza nasze zwykłe zasięgi. Adventure Corner ma na celu opiniowanie szerokiej gamy tytułów, w tym powieści wizualnych, gier przygodowych typu „wskaż i kliknij”, zagadek śledczych i tak dalej.

Pieśń Nunu: Historia League of Legends

Platforma: komputer

Data wydania: 11.1.2023

Wydawca: Riot Forge Games

Deweloper: Tequila Works

Od swojej premiery w 2009 roku League of Legends pozostaje jedną z najbardziej rozpoznawalnych nazw w gatunku MOBA. Bazując na tym sukcesie, Riot Games zdecydowało się zrobić kolejny krok i stworzyć Riot Forge Games, które obecnie pełni rolę wydawcy stale rozwijającego się uniwersum League of Legends. Opracowana przez Tequila Works, Song of Nunu: A League of Legends Story to oparta na narracji gra platformowa oparta na łamigłówkach, której akcja rozgrywa się w rozszerzonym wszechświecie.

Song of Nunu: A League of Legends Story opowiada historię głównego bohatera Nunu, młodego członka plemienia Notai i jego przyjaciela, niebieskiego yeti, Willumpa. Notai wydają się prowadzić nomadyczny tryb życia, blisko związani z zamarzniętą tundrą, w której żyją. Chociaż historia sugeruje, że gdzieś na świecie są inni członkowie Notai, w czasie gry nie pojawiają się inni członkowie Notai, poza matką Nunu, tworząc silne połączenie narracyjne pomiędzy Nunu i Willumpem, który jest ostatnim żyjącym yeti.

Narracja Song of Nunu: A League of Legends Story podąża za dwójką przyjaciół, którzy stają się czymś więcej niż rodziną w poszukiwaniu tajemniczego Błękitnego Serca. Nocą Nunu śni o swojej matce, która zleca im tę misję, ale poza kilkoma punktami orientacyjnymi nie dostarcza wystarczających informacji, aby oboje mogli znaleźć drogę. W miarę kontynuowania poszukiwań staje się jasne, że Willump wie o Błękitnym Sercu więcej, niż daje do zrozumienia.

Na szczęście wcześniejsza znajomość uniwersum League of Legends nie jest wymagana, a istnieje nawet słownik, w którym można zdefiniować pewne pojawiające się terminy. Jednak kluczowe momenty narracji Song of Nunu są nadmiernie przewidywalne i przedstawione w bardziej niż nudny sposób. Chociaż jest kilka dobrze wykonanych przerywników filmowych, gra ma kilka sekcji, w których powolne poruszanie się za pomocą kontrolera powoduje, że postać porusza się w ślimaczym tempie w miarę kontynuowania historii. Choć w małych dawkach może to być akceptowalne, Pieśni Nunu polegają na tej mechanice wielokrotnie w tym samym obszarze, szybko tracąc na atrakcyjności, a gra mogłaby być równie skuteczna bez interakcji z graczami.

Niestosowny język i rozgrywka

Willump przemawia poprzez różne odgłosy zwierząt, takie jak warczenie, jęki i wycie, ponieważ jest yeti niezdolnym do ludzkiej mowy. Nunu może to zrozumieć i tłumaczy te dźwięki dla gracza. Włączenie napisów sprawia, że ​​masz wrażenie, że czytasz scenariusz przekazany aktorom głosowym, a nie tekst przeznaczony dla osób niesłyszących i niedosłyszących. Dialogi Nunu zawierają zwroty takie jak „bicie”, odnoszące się do trzysekundowej pauzy, a pomruki Willumpa skutkują emocjonalnymi słowami, takimi jak „niestety”. Nie pomaga to tym, którzy faktycznie korzystają z włączenia napisów. To dziwny wybór projektu, który dziwnie został zachowany w ostatecznej wersji gry.

Pod względem rozgrywki Song of Nunu jest niezwykle liniowy, skupiając się na zagadkach z domieszką walki i eksploracji. Nunu jest wyposażony w śnieżki, za pomocą których może strzelać różnymi żarówkami w celu wywołania efektów, a także flet, na którym może grać, aby odtwarzać dźwięki bardzo podobne do dźwięków instrumentów z serii The Legend of Zelda. Willump natomiast używa pazurów do łamania lodu, wspinania się po skałach i lodowych powierzchniach oraz zwalczania zagrożeń.

Zagadki stanowiące trzon rozgrywki dość skutecznie wykorzystują zdolności obu postaci. Na przykład flet Nunu może przenosić lód z jednego miejsca do drugiego, gdzie Willump może go następnie przetransportować. Grając ponownie w określonych miejscach, lód może zostać uwolniony i uformować ramiona dla posągu lub mostu, aby przejść przez ścieżkę. Zagadki są dobrze wykonane, czego nie można powiedzieć o pozostałej części rozgrywki.

W przeważającej części Willump i Nunu poruszają się po świecie oddzielnie, przy czym gracz głównie kontroluje Nunu, podczas gdy Willump samodzielnie przemieszcza się do wcześniej określonych lokalizacji. Ponownie, w tych określonych lokalizacjach, Willump położy Nunu na swoich ramionach, przekazując w ten sposób kontrolę nad yeti graczowi. To kolejny dziwny wybór projektu, ponieważ zamiast dawać graczom swobodę gry jako Nunu, Willump lub połączyć ich w drużynę, jest im to odbierane, aby zapewnić dostępność odpowiednich narzędzi, zamiast pozwalać graczowi odkrywać ich na własną rękę.

Frustrujące wrażenia z gry

Gra posuwa tę utratę wolności jeszcze dalej, resetując gracza, jeśli nie zrobi dokładnie tego, czego oczekuje od niego gra. W trakcie przygody są pewne momenty, w których Nunu zjeżdża na bobslejach po Willumpie po zaśnieżonym wzgórzu. Na tych polach są pewne przerwy, podczas których przy wystarczającej prędkości gracze mogą wysłać Willumpa w powietrze i przejść do dalszej części pola. Jednak po przekroczeniu tego progu gra odsyła duet z powrotem do ostatniego punktu kontrolnego, zmuszając Nunu i Willumpa do podążania dłuższą ścieżką i pozbawiając całą radość ze znalezienia skrótu.

Niestety rozgrywka jest chaotyczna i nie daje graczowi czasu na przyzwyczajenie się do czegokolwiek, zanim zostanie wrzucony w inny typ rozgrywki. Dobrym przykładem tego problemu jest to, że większość gry toczy się z Nunu i Willumpem rozwiązującymi zagadki; Jednak w dalszej części przygody z hukiem pojawia się sekcja skradankowa w stylu Metal Gear Solid. Po udzieleniu niewielu wskazówek i porad, mimo że pojawia się ona w grze po raz pierwszy, trzydzieści minut później nie ma to już znaczenia, ponieważ w grze gracz nie gra już później w takiej sekcji.

Ze względu na przewidywalne zwroty akcji, dziwne wybory w rozgrywce i brak możliwości opanowania przez graczy większości mechanik gry przed napisami końcowymi, trudno polecić Song of Nunu: A League of Legends Story każdemu, kto nie jest już fanem oryginalnego materiału.

Ujawnienie: Ten artykuł powstał w oparciu o bezpłatną kopię gry dostarczoną przez wydawcę.

Źródło: rpgamer.com