Odkryj tryb „Rój” w League of Legends
Połączenie League of Legends i Vampire Survivors stworzyło coś zaskakująco relaksującego. Ta niezwykle intensywna gra MOBA otrzyma tego lata nowy, przynajmniej tymczasowo, tryb zatytułowany „Swarm”, w którym znajdą się postacie z League i elementy projektu z niedawno powstałego gatunku przetrwania na fali „bullet Heaven”. Ale największym zwrotem akcji jest to, że pomimo rzezi na ekranie – a rzezi jest na ekranie mnóstwo – efekt jest dziwnie uspokajający.
Zanurz się w świecie „Anima Squad”.
Jak wszystko obecnie w League of Legends, Swarm ma wiele historii. Akcja tego trybu rozgrywa się w alternatywnym świecie Anima Squad – dla tych, którzy nie wiedzą, Riot Games opiera wiele płatnych skórek swoich postaci League of Legends na alternatywnych rzeczywistościach lub krótkich fikcyjnych historiach, takich jak linia cyberpunkowych skórek PROJEKT lub K Skórki /DA, które łączą bohaterów z wirtualnym zespołem popowym Riot o tej samej nazwie.
W Anima Squad atmosfera jest mieszanką futuryzmu anime-sci-fi, gdzie grupa bohaterów – dysponujących zdolnościami wzmocnionymi przez zwierzęta – broni pozostałości ziemi przed inwazją obcych. W nowym trybie Riot rozszerzył ten wszechświat o różnorodne typy wrogów wprowadzone przez najeżdżających Pierwotnych – fioletowe chrząknięcia przypominające rekiny i ich bossów różnej wielkości, którzy postrzegają siebie jako „białe krwinki” eliminujące wirusa z ludzkości – oraz różne mapy tego trybu, których akcja rozgrywa się w różnych częściach postapokaliptycznej Runeterry.
Rozgrywka w roju
Magia Swarm naturalnie leży w rozgrywce. Podstawy działają tak samo, jak w każdej innej grze typu roguelite o przetrwaniu na fali. Zaczynasz, wybierając swoją postać, trochę słabą, po czym stopniowo zyskujesz władzę i odpierasz coraz większą liczbę wrogów, aż twój ekran jest nie tylko pełny, ale komicznie pełen ogromnych opancerzonych automatów, które przerażały cię kilka minut wcześniej.
Tym, co wyróżnia Swarm, jest zdolność Riot do różnicowania stylów gry w ramach jednej gry. Na przykład karty wymagają różnych strategii. Pierwsza, w którą grałem – z trzema innymi osobami w czteroosobowej eskadrze w trybie współpracy, chociaż możesz grać sam, jeśli chcesz – miała pośrodku duży okrąg, który aktywował się okresowo, pozwalając ci naładować go w celu globalnego leczenia twojego eskadra z opcjonalnymi celami, takimi jak walki z bossami i zadaniami pojawiającymi się na brzegach.
Wiele różnic wynika również z wyboru mistrza. Kilka z nich było dostępnych od początku, jak Riven, Seraphine, Leona, Jinx, Illaoi, Yasuo i nowa mag Aurora. W grze głównej wszyscy grają jako nieco uproszczona i dopracowana wersja siebie, z mniejszą liczbą umiejętności i większością z nich działającą pasywnie. Na przykład Jinx jest nadal delikatną i potężną prowadzącą, która korzysta z karabinu maszynowego o dużej prędkości ataku i ma dużą rakietę zadającą duże obrażenia, co zapewnia superumiejętność. Leona, bardzo wytrzymała wspierająca w głównej grze, jest tutaj wytrzymałą opcją wspierającą opartą na umiejętnościach tarczy – i dobrze sprawdza się, trzymając się blisko Jinx.
Zróżnicowane wrażenia z gry
Przełącz się na Riven, a tożsamość podstawowej gry znów będzie jasna – z przewrotami o krótkim czasie odnowienia, doskokami, pomniejszymi tarczami i superumiejętnością zwiększającą obrażenia – ale skutkuje to radykalnie innym stylem gry. Podczas gdy w przypadku Jinx będziesz ciągle atakować wrogów i próbować trzymać ich na dystans, Riven wymaga niemal wrodzonej odwagi, równoważąc automatyczne umiejętności, które aktywują się po określonej ilości ruchu, wskazywanej przez pasek uzupełniania, który stopniowo się zapełnia.
Twórcy Riot, w tym znany projektant bohaterów August Browning, który tymczasowo pracował nad trybem Swarm przed jego premierą, wyrazili chęć uczynienia go zwykłym trybem gry, umożliwiającym grę pomiędzy bardziej intensywnymi grami w League. Działa z poziomu programu uruchamiającego LoL, jak na przykład Teamfight Tactics, zamiast być oddzielną grą Riot, jak Valorant, i oferuje prostą formę meta-postępu. Po ukończeniu każdej mapy odblokowujesz następną, a przy każdej rozgrywce zdobywasz określoną walutę, którą możesz wydać na ulepszenia, takie jak obrażenia i zdrowie.
Ukończ wszystkie mapy, a następnie możesz grać na wyższym poziomie trudności. Tryb jest całkowicie darmowy, Riot nie stawia sobie za główny cel monetyzacji. Zamiast tego skupia się na zaangażowaniu i utrzymaniu: zamiast opuszczać League of Legends po kilku grach przed pójściem spać, dlaczego nie pozostać w kliencie i zagrać trochę w Swarm?
Źródło: www.eurogamer.net