GTA 6 powinno być jak GTA 4 i Red Dead Redemption 2, a nie GTA 5


Wciąż czekamy na datę premiery GTA 6, z plotkami, że kolejna gra kryminalna Rockstar z otwartym światem może zostać osadzona w Vice City i zawierać kobietę. To, czy GTA 6 będzie dzikie i zwariowane, czy posępne i dojrzałe, dopiero się okaże, ale mam nadzieję na to drugie. Po prawie dziesięciu latach szalonych aktualizacji GTA Online chcę czegoś bliższego nastrojowi i brutalności GTA 4 i Red Dead Redemption 2, a nie dziwacznej zabawy z GTA 5.

GTA 4 wyprzedzało swoje czasy. Szara, deszczowa i brudna wersja Liberty City była idealnym gospodarzem postaci bohatera i narracji, której poprzednie gry Grand Theft Auto – poprzednie gry, kropka – nigdy nie były na tyle odważne, by je przyjąć. Uwaga na spoiler dla każdego, kto w nią nie grał, ale koniec GTA 4 ostatecznie widzi Niko Bellica, nieodwołalnie straumatyzowanego przez wojny jugosłowiańskie, wybierając między swoim kuzynem, Romanem, a potencjalnym zainteresowaniem, Kate. Jeśli wybierze Romana, Kate zostaje bezceremonialnie zabita i wraz z nią umiera każda szansa, jaką Niko miał na lepsze, szczęśliwsze życie. Jeśli wybierze Kate, to Roman zostaje zabity, a Kate odmawia rozmowy z nim ponownie, po raz kolejny zostawiając go samego na świecie. Po wszystkich zabójstwach, kradzieżach i rozlewu krwi, które normalnie wyniosłyby postać GTA na szczyt przestępczego półświatka, życie Niko jest gorsze pod koniec GTA 4 niż na początku. To odważna i nietypowa historia „od szmat do szmaty”.

Podobnie Red Dead Redemption 2, którego historia zaczyna się długo po tym, jak gang van der Lindego zaczął się rozpadać. To nie jest opowieść o ich powstaniu i ich upadku, a właściwie nawet ich upadku – po masakrze w Blackwater i dorozumianych, późniejszych walkach wewnętrznych, zanim wkroczymy w buty Arthura Morgana, gang jest właściwie skończony. Po prostu nie zdali sobie sprawy. To, co następuje, to nie tyle ich upadek, co ich rozkład, powolny marsz ku śmierci i zagładzie, tylko oszczędnie przerywany kilkoma szczupłymi szansami na tytułowe odkupienie, z których większość poznasz, jeśli grałeś w oryginalny RDR , nie ćwicz.

Nędza i posępność Red Dead Redemption 2 (wymień inną grę z głównego nurtu, w której twoja postać umiera z powodu konsumpcji) symbiotycznie podnosi momenty nadziei i piękna. Zmagania Arthura i gangu są tak żmudne i ciągłe, że ich krótkie chwile wytchnienia – zabranie Jacka na ryby, picie walentynki z Lennym – stają się jednymi z najbardziej autentycznie radosnych sekwencji w grach. Choć jest to gra prawdziwych dołków, służą one do podkreślenia i uzasadnienia wzlotów.

GTA 6 powinno być jak GTA 4 i Red Dead Redemption 2, a nie GTA 5: Javier z Red Dead Redemption 2 pali papierosa

To przez porównanie Grand Theft Auto 5 – ekspansywny, wyrazisty i oddany zabawie, jakkolwiek by nie był – zaczyna wydawać się płytki. Jest to gra, która, zwłaszcza w historii dla jednego gracza, prawie zawsze działa na tych samych podstawach emocjonalnych: utrzymuj lekkość, utrzymuj głupie, zwiększaj. Przeklinanie. Jest przemoc. Są próby satyry. Ale chociaż krzyczą i kłócą się ze sobą, dynamika między Michaelem, Trevorem i Franklinem nigdy się nie rozwija, a Los Santos z Grand Theft Auto 5 przypomina bardziej plac zabaw, zbudowany, aby umożliwić eksperymentowanie i chaos, niż prawdziwy, rzeczywisty świat.

Gracze oczekujący takiego samego poziomu wolności i anarchii, jaki oferowało GTA: San Andreas, zostali nieco zgorszeni przez GTA 4: nie ma plecaków odrzutowych; nie możesz dostosować swoich włosów ani typu ciała; mapa jest mniejsza, jest mniej broni i samochodów i nie można ich ulepszać. Jeśli to zaważyło na Rockstar, to czuję, że studio zareagowało na te opinie w niewłaściwy sposób, podwajając się i używając GTA 5, aby zaoferować coś znacznie bliższego swojej wielkiej, zabawnej piaskownicy z 2004 roku – coś niemal pochodnego San Andreas. Chciałbym myśleć, że w czasie, który minął od premiery GTA 5, historie i estetyka gier wideo dojrzały na tyle, że Rockstar może ponownie znaleźć swój dorosły głos w GTA 6. Red Dead Redemption 2 było wielkim hitem. Wszyscy kochają The Last of Us. Nawet w grach i strzelankach z otwartym światem istnieje apetyt na autentyczność, powściągliwość oraz mechanikę i historie, które zapewniają więcej niż tylko nieograniczoną zabawę.

GTA 6 powinno być jak GTA 4 i Red Dead Redemption 2, a nie GTA 5: Trevor z GTA 5 stoi w ogniu strzelając z karabinu szturmowego

Rockstar spędził większość dekady, używając Grand Theft Auto Online jako swego rodzaju żłobka dla zwariowanych pomysłów i kolorowych ekstremów, zbliżając ją coraz bardziej do Minecrafta i Fortnite. Z kolei nazwa serii została zmieniona i obniżona – GTA jest większe niż kiedykolwiek, ale wydaje się, że teraz jest daleka od swoich początków, a nawet środkowych lat 2000, kiedy uważano, że jest na skraju gry tylko dla dorosłych hazard. Jeśli GTA 6 jest próbą Rockstar ponownego podłożenia flagi i przesunięcia tematyki w grach poza to, co jest oczekiwane lub „bezpieczne”, musi się usprawiedliwić, zawierając prawdę i człowieczeństwo podobne do GTA 4 i Red Dead Redemption 2 , chęć powstrzymania gracza od niefiltrowanej zabawy w celu zapewnienia bardziej znaczącego doświadczenia. Mamy za sobą prawie dziesięć lat GTA 5, ale Grand Theft Auto wciąż może być czymś innym. GTA 6 to szansa na udowodnienie, że jeśli chodzi o dojrzałość i powagę, Rockstar wciąż ma odwagę.

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej, sprawdź wszystko, czego do tej pory dowiedzieliśmy się o dacie premiery GTA 6, plotkach i faktach. Możesz także wypróbować niektóre z innych najlepszych piaskownicy lub najlepszych przygodowych gier akcji, co jest świetnym sposobem na wypełnienie czasu, ponieważ czekamy na więcej wiadomości na temat następnego występu Rockstar.



Źródło : http://www.bing.com/news/apiclick.aspx?ref=FexRss&aid=&tid=631f5eb4bac84147a25a677e2a75db9a&url=https%3A%2F%2Fwww.pcgamesn.com%2Fgrand-theft-auto-vi%2Fred-dead-redemption-2-gta-5&c=7114661959153960432&mkt=fr-fr