Pozew antymonopolowy pomiędzy Epic Games a Google: co musisz wiedzieć już dziś

Być może w zeszłym tygodniu The Game rozwiązało spór antymonopolowy z Google, ale Epic Games, twórca Fortnite, jest nadal gotowy stanąć przed sądem przeciwko technologicznemu gigantowi dzisiaj, 6 listopada, w nadziei, że przekona ławę przysięgłych, że Google angażuje się w działania antykonkurencyjne praktyki dotyczące sklepu z aplikacjami na Androida, Google Play i struktury prowizji. Ta sprawa będzie się nieco różnić od walki Epic z Apple w tej samej sprawie, ponieważ tym razem Epic nie będzie mógł twierdzić, że nie ma innego sposobu na sideloading aplikacji na urządzenia z Androidem, jak mogłoby to zrobić w przypadku Apple, ponieważ Android umożliwia sideloading aplikacji . Chociaż Epic sugeruje, że Google komplikuje ten proces, większość jego argumentów będzie dotyczyć tego, co uważa za antykonkurencyjne porozumienia między Google a producentami urządzeń i programistami.

Pierwszeństwo afery Microsoftu

Precedensem, na którym będzie oparta sprawa Epic, jest sprawa Microsoftu, w której sądy uznały, że Microsoft miał monopol na system operacyjny i nadużywał go, utrudniając pobieranie na komputery i urządzenia z systemem Windows alternatywnych przeglądarek, takich jak Netscape.

Przepisy antymonopolowe w Stanach Zjednoczonych

Na poparcie swojej tezy Epic planuje wnieść oskarżenie na podstawie sekcji 1 i 2 amerykańskiego prawa antymonopolowego, ustawy Sherman Act, a także kalifornijskiego prawa antykonkurencyjnego, ustawy Cartwright i ustawy o ochronie przed nieuczciwą konkurencją. Będzie próbowała wykazać, że Google ogranicza konkurencję na dwóch odrębnych rynkach, w tym dystrybucji aplikacji wśród użytkowników Androida i rynku rozwiązań do przetwarzania płatności za zawartość aplikacji na Androida.

Argumenty Google na temat swoich prowizji

Obecnie Google wymaga, aby aplikacje korzystały z własnego wewnętrznego systemu płatności i pobiera od twórców aplikacji prowizję w wysokości od 15% do 30% od przetwarzanej sprzedaży.

Google odpiera jednak argumenty Epic, wskazując, że uruchomił nową opcję dla twórców aplikacji o nazwie „User Choice Billing”, z której Epic nie zgodził się skorzystać. Program ten, będący wciąż w fazie testów pilotażowych, jest otwarty dla wszystkich programistów sprzedających aplikacje na 35 rynkach, na których jest obecnie dostępny, w tym w Stanach Zjednoczonych, i obniża standardową prowizję w wysokości 4% dla firm, które zdecydują się korzystać z własnego rozwiązania do przetwarzania płatności. Spotify i Bumble były wczesnymi testerami nowego systemu, wprowadzonego po raz pierwszy w listopadzie 2022 r., a teraz Match, w ramach ugody, również będzie z niego korzystać.

Google będzie również argumentować, że jego prowizje nie są związane tylko z przetwarzaniem płatności, ale także pomagają mu w opracowywaniu innych funkcji i kontroli, które zapewniają bezpieczeństwo użytkownikom Androida i pomagają im odkrywać więcej nowych aplikacji, a także finansowanie narzędzi i usług potrzebnych programistom budować i rozwijać swoje aplikacje. Google pomaga także programistom dotrzeć do szerszego grona odbiorców poza urządzeniami mobilnymi, obsługując Androida na różnych platformach, od tabletów, przez telewizory, po samochody i nie tylko. I wskaże, że 99% programistów otrzymuje prowizję w wysokości 15% lub mniej, w zależności od ich dochodów.

Konkurencja z innymi sklepami z aplikacjami i producentami urządzeń

Technologiczny gigant planuje także odnieść się do zarzutów Epic, że w branży sklepów z aplikacjami nie ma konkurencji. Zwróci uwagę, że Sklep Play konkuruje z App Store firmy Apple, z czym zgodziła się decyzja Dziewiątego Okręgowego Sądu Apelacyjnego w sprawie Apple, ale Android obsługuje także sklepy z aplikacjami. Konkurencyjne aplikacje, takie jak Samsung Galaxy Store i Amazon Appstore.

Firma Epic będzie jednak próbowała wykazać, że Google utrudnia innym sklepom z aplikacjami odniesienie sukcesu i dotarcie do konsumentów, zauważając, że 90% aplikacji nadal jest pobieranych za pośrednictwem Google Play. Podkreśli także, że Google udostępnia Sklep Play wraz z innymi aplikacjami Google, które producenci urządzeń z Androidem muszą zaakceptować, aby móc z nich korzystać.

Epic wspomni także o „Umowach przeciwdziałających fragmentacji” (AFA), które uniemożliwiają producentom urządzeń modyfikowanie Androida, aby umożliwić płynne pobieranie aplikacji poza Google Play. Epic Games będzie w szczególności nawiązywać do umowy zawartej z producentem urządzeń OnePlus na udostępnianie gier Epic na swoich urządzeniach za pośrednictwem aplikacji Epic Games. Ale OnePlus musiał anulować umowę w obawie, że umowa spowoduje ominięcie Sklepu Google Play. W sprawie zbadana zostanie także umowa pomiędzy Google i Samsungiem, która według Epic została zaprojektowana, aby zapobiec sytuacji, w której Galaxy Store stanowił zagrożenie dla konkurencji i wymagać płatności w Google Play za aplikacje dystrybuowane przez Samsunga.

Według Epic umowy z programistami Google są antykonkurencyjne

Drugi zestaw umów, na który Epic wskaże, to umowy pomiędzy Google i samymi twórcami aplikacji na Androida. Jako przykład zostanie przytoczony jeden z tych programów, inicjatywa „Project Hug”, będąca częścią programu szybkości Google Games, w ramach którego Google płacił konkurentom, aby nie rozpowszechniali swoich aplikacji na Androida poza Sklepem Play, kierując reklamy do tych, którzy byli najbardziej ryzyko usunięcia ze Sklepu Play, a następnie zwrócenie się do nich z ofertą pieniężną. Jako przykład Epic będzie odnosił się do Activision Blizzard, właściciela King.com i twórcy Candy Crush i Call of Duty, jako dewelopera, który chciał stworzyć własny sklep z aplikacjami. Epic będzie argumentować, że Google i Activision Blizzard osiągnęły następnie w styczniu 2020 r. trzyletnią umowę o wartości około 360 milionów dolarów, aby utrzymać dewelopera w Google Play.

Google zaprezentuje jednak program jako sposób na zachęcenie programistów do uruchamiania aplikacji na Androida w tym samym czasie co na iOS i planuje podważyć twierdzenia Epic, jakoby uniemożliwiał programistom otwieranie własnych sklepów z aplikacjami.

Android umożliwia ładowanie boczne

Google zwróci uwagę, że w przeciwieństwie do Apple’a umożliwia także sideloading aplikacji na urządzenia z Androidem, z którego dziś korzysta Epic. Będzie raportować, że proces ten został usprawniony i przyczynił się do bezpieczeństwa użytkowników. Epic będzie jednak argumentować, że proces ten jest nadmiernie trudny dla użytkowników końcowych, ponieważ obejmuje wiele etapów i ekrany ostrzegawcze ostrzegające użytkowników o zagrożeniach bezpieczeństwa związanych z ładowaniem bocznym.

Epic będzie także sugerował, że Google ukrywał materiały przed użytkownikami, umożliwiając kadrze kierowniczej i pracownikom prowadzenie dyskusji „poza protokołem”, ale Google również odeprze tę argumentację, twierdząc, że dostarczył sądowi tysiące dzienników pracowników, dyskusji i miliony dokumentów.

Technologiczny gigant ostatecznie będzie argumentował, że w tej sprawie nie chodzi o konkurencję, ale o pieniądze – czyli Epic Games chce dostępu do 2,5 miliarda użytkowników Sklepu Play bez konieczności płacenia.

„Wybór i elastyczność Androida sprawdza się dobrze w przypadku konsumentów i programistów każdej wielkości. Z niecierpliwością czekamy na przedstawienie naszej sprawy w sądzie, gdy będziemy walczyć o ochronę naszych użytkowników przed szkodami, współpracować z programistami w celu rozwoju ich firm oraz o to, aby ekosystem Androida dobrze prosperował i był zdrowy dla wszystkich” – czytamy w poście na blogu Google Wilson White, wiceprezes ds. spraw rządowych i polityki publicznej.

Pierwotnie pozew Epic dotyczył Match i kilku amerykańskich prokuratorów generalnych, ale Google osiągnął z nimi ugodę w zeszłym miesiącu, a z Matchem w zeszłym tygodniu. Epic będzie teraz walczyć samotnie w tej walce antymonopolowej. Proces, który odbędzie się w Sądzie Okręgowym Stanów Zjednoczonych w Północnym Okręgu Kalifornii, obejmie zeznania kilku dyrektorów Google i Androida, w tym dyrektora generalnego Sundara Pichai, a także dyrektora generalnego Epic Games, Tima Sweeneya, a także Apple , Netflix i inni programiści Androida.

Google jest także uwikłane w inną sprawę antymonopolową z Departamentem Sprawiedliwości w związku z rzekomym monopolem na wyszukiwanie. Tymczasem Epic przegrał walkę antymonopolową z Apple i teraz zwraca się do Sądu Najwyższego o opinię.

Źródło: techcrunch.com