Matka pozywa twórców gier wideo w związku z uzależnieniem syna od Fortnite i Minecrafta

Skarga dotycząca uzależnienia od gier wideo przez 14-letnie dziecko

Ze skargi złożonej do Sądu Okręgowego Stanów Zjednoczonych wynika, że ​​matka twierdzi, że jej syn tak bardzo uzależnił się od gier wideo, że ją przeraża.

15 listopada Cynthia Jimenez z hrabstwa Marion złożyła pozew przeciwko twórcom gier Microsoft, Epic Games i Roblox, a także dostawcom platform Google i Nintendo.

Problemy spowodowane uzależnieniem

Adwokat Cynthii Jimenez, Breean Walas z Atlanty, napisała: „Cynthia Jimenez była ofiarą wściekłości graczy i objawów odstawienia, które zaszczepiły w niej strach. »

„Osobiście doświadczyła niepokoju emocjonalnego, bólu, cierpienia, udręki psychicznej i utraty pieniędzy w wyniku postępowania pozwanych” – napisała.

Walas twierdził, że 14-letnie dziecko Jimeneza zaczęło grać w gry wideo w wieku siedmiu lat i od tego czasu robi to w coraz większym i niekontrolowanym tempie.

Twierdziła, że ​​dziecko doświadczyło niepokoju emocjonalnego, obrażeń fizycznych, osłabienia interakcji społecznych oraz braku zainteresowania hobby i sportem.

Oskarżenia pod adresem deweloperów i dostawców

Walas twierdził, że gry Fortnite, Roblox i Minecraft firmy Epic uzależniły dziecko.

Skupiła się w skardze na, jak to określiła, mikrotransakcjach, twierdząc, że gracze korzystający z gier darmowych wielokrotnie kupują tanie przedmioty, aby ulepszyć grę.

Twierdziła, że ​​darmowe gry z mikrotransakcjami nazywane są „freemium”.

Strategie programistów i dostawców

Twierdziła, że ​​Google i Nintendo pobierają obniżkę z każdego zakupu, zwykle 30%.

Walas twierdził, że te mikrotransakcje stanowią 30% całkowitych przychodów branży gier.

W odróżnieniu od łatek czy aktualizacji, które naprawiają błędy i poprawiają rozgrywkę, mikrotransakcje są elementami gry zaplanowanymi z góry przez firmy.

Twierdziła również, że psycholodzy i statystycy sprawili, że Fortnite był tak uzależniający, jak to tylko możliwe.

Wyjaśniła, że ​​oskarżeni dawali duże kwoty premie, bo lepiej od czasu do czasu dać im coś za darmo, niż patrzeć, jak się nudzą i przestają płacić.

Źródło: madisonrecord.com