Moja podróż w FIFA 22 Ultimate Team została zdefiniowana przez Leroya Sané


Jako ktoś, kto grał w FIFA Ultimate Team od prawie dekady, byłem dość przygnębiony, gdy około dwóch miesięcy w FIFA 21 całkowicie przestałem grać w ten tryb. Rozgrywka, grind, ciągła pokusa kupowania punktów FIFA i łamanie mojej przysięgi „braku mikrotransakcji” i ogólna formuła FUT, wszystko to było za dużo. W tym roku rozegrałem prawdopodobnie w sumie 25 meczów Ultimate Team i kiedy odłożyłem buty, pomyślałem, że skończyłem z trybem gry na dobre.

Potem potoczyła się FIFA 22. Na początku wszystko wydawało się różowe. Rozgrywka w FIFA 22 wydawała się znacznie bardziej wyrafinowana i znacznie mniej niekontrolowana niż w poprzedniej grze, a obfity strumień przyzwoitych SBC (plus odrobina szczęścia wczesnej paczki – dzięki, Alphonso Davies) oznaczał, że mam trochę monety do wydania. Wszystko układało się dobrze z moim oryginalnym, brazylijskim zespołem, prowadzonym przez moją wielką inwestycję, One to Watch Anderson Talisca.

Jednak po około sześciu tygodniach wyniki zaczęły być przeciwko mnie. Gra znów zaczęła wydawać się przykrym obowiązkiem. Nie widziałem opłacalnego finansowo sposobu na ulepszenie zespołu, który osiągnął swój pułap. Uderzyło mnie déjà vu: o nie, znowu zaczynamy.

Jako salon ostatniej szansy zmieniłem skład. Dzięki paczkom SBC zebrałem przyzwoitą liczbę graczy Bundesligi, więc szybko zebrałem szmacianą drużynę graczy z najwyższej klasy w Niemczech. Wśród nich był Leroy Sané z Bayernu Monachium, który moim zdaniem byłby świetnym, szybkim dodatkiem po prawej stronie. Okazuje się, że był kimś znacznie więcej.

Chcesz wygrać główkę? Daj to Leroyowi. Chcesz prześcignąć obrońcę i smagać demona krzyża? Daj to Leroyowi. Chcesz prawie gwarantowanego gola, wcinając się i uderzając słodkim, finezyjnym strzałem lewym butem zrobionym ze złota? Daj to Leroyowi.

Dzięki szczerze śmiesznej błyskotliwości Leroya Sané – i raczej bezwstydnemu nadużyciu lewej stopy zabójcy – zacząłem czuć, że ta iskra powraca. Wspinałem się w rankingach Division Rivals, zgarniałem monety, uwielbiałem mieć talizmatycznego członka zespołu, który w pojedynkę napędzał mój klub. Myślę, że bez tego olśniewającego Niemca widzielibyśmy powtórkę FIFA 21 i po raz kolejny porzuciłbym Ultimate Team.

Sané dołącza do takich jak Allan Saint-Maximin i Timo Werner w tegorocznej męskiej grupie drani łamiących kontrolery

Aby dać wam wyobrażenie o tym, jak bardzo cenię wkład Sané i jak bardzo jest on nadal odpadnięty, pozostaje on dzisiaj na karcie zespołu w mojej mocno zmodernizowanej drużynie Bundesligi. Pomimo tego, że jest najsłabiej ocenianym graczem w drużynie, otoczony specjalnymi kartami i żądnym bramek Erlingiem Haalandem, Sané nadal pozostaje najważniejszym graczem w moim klubie Ultimate Team.

Chociaż co roku potępiamy standardowe złote karty, które są zbyt mocne w FUT – Sané dołącza do takich jak Allan Saint-Maximin i Timo Werner w tegorocznej męskiej grupie drani łamiących kontrolery – ta konkretna pomogła mi na nowo cieszyć się grą Ultimate Team.

Chociaż nie jestem typem gościa grającego osiem godzin dziennie, grindowego mistrza FUT w każdy weekend, zdecydowanie jestem bardziej aktywny w Ultimate Team w FIFA 22 niż prawdopodobnie przez ostatnie dwa lub trzy gry – po zeszłorocznych doświadczeniach jedynym celem było sprawdzenie, czy dam radę wytrzymać do Bożego Narodzenia, więc tam znacznie przekroczyłem siebie.

I chociaż uwielbiam niezawodne wykończenie Haaland, miażdżące ataki Showdown Niklas Sule i precyzyjne podanie Rulebreaker Chirstopher Nkunku, to te pikujące, lewonożne finezyjne strzały Sané określiły moją podróż w FIFA 22 Ultimate Team. Do tej pory jest moim bohaterem FIFA 22 – i nie widzę, żeby to miało się zmienić w najbliższym czasie.



Źródło : http://www.bing.com/news/apiclick.aspx?ref=FexRss&aid=&tid=1E1790028A764D8BAE9DCA323F2EF0DA&url=https%3A%2F%2Fwww.theloadout.com%2Ffifa-22%2Fultimate-team-leroy-sane&c=4162116970100524373&mkt=fr-fr