Zabijanie naszych ulubionych gier, aby zastąpić je sequelami

Kontynuuję trend usuwania gier z internetu po premierze ich sequeli, co jest zmartwieniem dla przemysłu gier komputerowych. Przykładami tego są Overwatch 2 i Counter-Strike 2. Blizzard przez lata nie był w stanie jasno wyjaśnić, jak wyglądałaby kontynuacja owego live-service FPS. Najpierw miała to być oddzielna, pełnopłatna gra z trybem dla pojedynczego gracza, misjami kooperacyjnymi i trybem wieloosobowym, który byłby zgodny z Overwatch 1. Jednak w końcu okazało się, że Overwatch 2 i jego poprzednik nie różnią się od siebie zbytnio. W przypadku Counter-Strike 2, Valve również nie podawał klarownych informacji na temat zamiaru zastąpienia CS:GO. Jednak obie te firmy zapewne obawiały się, że gracze będą woleli pierwowzory od sequeli.

Usunięcie tych gier z internetu oznacza jednak dużą stratę dla graczy. Stracimy okazję do czerpania przyjemności z grania w nie później. W efekcie tego Valka czy Blizzard dodatkowo pogorszą wizerunek firmy – zostawią gorycz wśród graczy, którzy tak długo ich wspierali i finansowali. Dodatkowo, usuwanie tak popularnych gier to także problem dla branży gier komputerowych. Dlaczego sequale gier usługowych mają być traktowane inaczej niż inne gry w ogóle?

Path of Exile 2 jest przykładem sequela, który daje nam nadzieję. Na początku planowano, że Path of Exile 2 będzie rozbudową oryginalnej gry, ale studio zmieniło zdanie i teraz kontynuacja zostanie wydana jako samodzielna gra. To działa na korzyść fanów, a także świadczy o pewności siebie twórców. Przedstawiony trend usuwania gier po premierze sequelu to zły prognostyk na przyszłość. Wpływają na to przede wszystkim duże korporacje, które dbają tylko o zyski kosztem graczy. To jest wartościowe przedstawienie zagrożenia, wskazujące na brak zaufania Valve i Blizzarda w ich nowe produkcje.

Źródło : www.bing.com