Pięć problemów z nowym formatem Blast Premier


Być może największą kontrowersją w niedawno zakończonym turnieju BLAST były powtarzające się rewanże między NIP i Na’Vi, ale to nie jedyny problem z tym nowym i całkowicie rozczarowującym formatem grup. Oto problemy i sposoby ich zmiany.

Powrót przerażających best-of-ones

Nikt zainteresowany rywalizacją na elitarnym poziomie nie wybrałby meczu typu „najlepszy z jednego” nad „najlepszym z trzech”. Chociaż do najlepszej piątki może rozciągnąć pule map drużyn poza punkt krytyczny, powodując jednostronne sprawy, konieczność wybrania dwóch z trzech okazała się najlepszym sposobem na oddzielenie pszenicy od plew, przy jednoczesnym pozostawieniu części potencjał denerwujący w mieszance.

Ten potencjał jest zbyt wysoki w przypadku najlepszych. Żadna drużyna nie będzie mogła grać na mapach, na których czuje się komfortowo, a weta nieuchronnie skłonią się do bardziej waniliowych spraw, takich jak Inferno lub Mirage, czasami w absurdalnym stopniu. Jaki inny wybór mają jednak drużyny? Strona początkowa może również mieć ogromny wpływ na mapę taką jak Nuke, gdzie twój potencjał powrotu jest natychmiast wykastrowany, jeśli zaczynasz od złej strony, bez żadnych okoliczności łagodzących oferowanych w dalszej części serii.

To po prostu mniejsze doświadczenie (a zwłaszcza bezcelowe w turnieju online z perspektywy widza) niż jego najlepsze z trzech odpowiedników. Jedynym ratunkiem jest to, że wyniki fazy grupowej są ostatecznie nieistotne, jeśli chodzi o ostateczny wynik turnieju – co oczywiście jest problemem samym w sobie.

Nieistotne etapy grupowe i super-niskie stawki

To było naprawdę frustrujące, gdy BLAST przyjęło w tym roku podejście do swojego turnieju podobne do League of Legends, z mnóstwem najlepszych z najlepszych etapów grupowych, które są ostatecznie nieistotne poza celami rozstawienia. Widzieliśmy, jak bardzo słaby start Na’Vi miał znaczenie w końcu, a drużyna WNP wciąż wyprzedza każdą z drużyn, z którą przegrała w grupach oraz etap wstępny.

Nasuwa się pytanie: jaki był sens oglądania pierwszej części wydarzenia? Przy bardzo małych pieniądzach (marne 27 500 dolarów oferowanych zwycięzcom), połowie uczestniczących zespołów, które zdobyły miejsce w wiosennych finałach, a cała reszta przeżyła rywalizację na trasie Showdown, po prostu nie ma wiele znaczenia tych dopasowań, które widzieliśmy.

Fakt, że mieliśmy tak wiele nowych składów i graczy, których możemy docenić, z pewnością dodał temu wydarzeniu wiele blasku, zwłaszcza jako jednego z pierwszych turniejów CS:GO w tym roku. Jednak nie jest niespodzianką, że szczytowe liczby nie były rekordowe, mimo że ogólny czas oglądania się skończył, ponieważ tak naprawdę nie było tu nic, czym można by się ekscytować. Nie pomagał też fakt, że najlepiej radzące sobie zespoły prawie nie pojawiały się na antenie.

CS:GO

Dlaczego powinieneś być podekscytowany tym nowym FaZe i innymi historiami z BLAST Premier Spring Groups

1 lutego 2022

CS:GO

Czego potrzeba, aby zonic wzniósł Vitality na szczyt?

7 stycznia 2022

Nie widzimy wystarczająco dużo najlepszych drużyn

Czy to nie najgłupsza rzecz, że widzieliśmy tylko cztery serie od OG i FaZe, trzy z nich najlepsze? To tak samo, jak trzy drużyny z Ameryki Północnej, które zostały odesłane do domu przy najbliższej okazji. Zwykle można zobaczyć najlepsze drużyny w całej drabince, wykonujące głębokie biegi i rozwijające wokół siebie fabuły. Zamiast tego zwolennicy podpalonych drużyn byli traktowani z jak najmniejszej rozgrywki z obiektu ich fandomu, co wydaje się dziwnie odwróconym wyborem. Zdobycie darmowej rundy w drabince podwójnej eliminacji jest normalne, ale przeniesienie drużyny od razu do finału górnej drabinki? To po prostu dziwne, zwłaszcza w przypadku 12 uczestniczących drużyn.

Reszta drużyn uformowała wtedy mięso tej konkretnej kanapki, walcząc z nią o kilka miejsc pośrodku drabinki. Chociaż nie ma gwarancji, że zwycięzcy fazy grupowej natychmiast wybiją swój bilet do finałów sezonowych (a G2 potrzebował drugiego ciosu, aby to zrobić), nawet mecze Kast Chance okazały się kontrowersyjne i nieco denerwujące.

Powtarzające się pojedynki, w których liczy się tylko ostatni wynik

Co jest bardziej ogłupiającego niż najlepsze mecze CS:GO? Powtarzające się serie w kółko! Pojedynki jeden za drugim pomiędzy Ninjas in Piżamas i Natus Vincere okazały się zdecydowanie najbardziej farsową częścią tych rozgrywek i to tylko szczęście losowania, że ​​nie mieliśmy innych takich pojedynków w turnieju.

Ostatecznie Na’Vi wygrało dwie serie w turnieju z sześcioma i nadal zakwalifikowało się do wiosennych finałów kosztem NiP, który również osiągnął 2/6, pokonując s1mple i spółkę. przy pierwszym pytaniu. Nie ma miernika, według którego strona WNP bardziej zasługiwała na kwalifikację, z wyjątkiem czasu jako konstrukcji liniowej.

Brak otwartych miejsc w obwodzie

Niech diabli być Gambitem lub Bohaterem w turnieju, wszystko stanie się po prostu irytujące.

E-sport CS:GO i jego legendarny, otwarty obwód turniejowy stron trzecich w większości przekształcił się w zwykłą konfigurację w stylu ogrodzonym murem w ciągu ostatnich kilku lat, z ESL konsolidującą większość kalendarza (coś, co bez wątpienia stanie się jeszcze bardziej przytłaczające po ich fuzji z FACEIT). Ograniczone możliwości pojawienia się nowych zespołów i talentów to jedna z najsmutniejszych części tego, co ostatnio wydarzyło się na scenie. Bardzo rozczarowuje fakt, że w tym turnieju nie ma ani jednego miejsca dla drużyn, które nie są partnerami (nawet poprzez rundę wstępną lub coś w tym rodzaju).

Powiedziawszy to wszystko, BLAST nadal wyraźnie dominuje nad transmisją i produkcją części biznesu, a konsekwentne i namacalne ulepszenia w ich ofertach e-sportowych są godne pochwały. Jednak ten format jest prawie tak zły, jak były stare imprezy BLAST Pro Series, a ich wydarzenia w 2022 roku mogą nie dać tyle ciosu, ile by mogli, gdyby zdecydowali się trzymać tego sztywnego bałaganu.



Źródło : https://www.rivalry.com/news/five-problems-with-the-new-blast-premier-format