Wygląda na to, że podejście Valve do premiery CS2 staje się coraz bardziej kontrowersyjne z każdym dniem, ponieważ początkowe podekscytowanie i hype ustępują miejsca irytacji. Żyjemy przez wybranych graczy w fazie beta, a „świeżość” nadchodzącej gry stopniowo znika z każdą kolejną transmisją. Jednak pomimo nieprzyjemności płynących z tej ciągłej drobinki treści, w końcu doprowadzi to do znacznie lepszego produktu niż tajemnicze wprowadzenie i bombastyczna premiera.
Artifact, czyli podróż do czasów memów
Pamiętasz Artifact? Ja pamiętam. Jako zapalony gracz karcianek, szukający poważniejszych doświadczeń niż w Hearthstone i czegoś bardziej cyfrowego niż w MTGA, pokochałem pomysł na „karciankę w stylu Dota 2”, coś hardcore’owego i głębokiego, stworzonego przez znamienitego weterana gatunku, przy wsparciu renomowanej firmy o dużym zasięgu, która zagwarantuje szerokie grono graczy.
Podsumowując, było zbyt dużo Richarda Garfielda i za mało Gabe’a Newella. Chociaż szanuję postawę tego człowieka odnośnie mikrotransakcji z abstrakcyjnego punktu widzenia, dziwna konfiguracja priorytetów i brakujące funkcje przyczyniły się do katastrofy interesującej, ale nadmiernie skomplikowanej gry. Aby coś tak skomplikowanego jak Artifact działało jako tytuł komercyjny, konieczne jest odpowiednie urozmaicenie. CS:GO Kiedy wychodzi Counter-Strike 2? | Data premiery CS2 – 31 lipca 2023
Z perspektywy czasu, zamknięta alpha gry, w której brała udział niewielka liczba elitarnych graczy, którzy dostarczyli ograniczoną i często zignorowaną opinię zwrotną, została uznana za kluczowy powód porażki gry. Artifact został wydany jako niezwykle złożone i bardzo skomplikowane doświadczenie z minimalnymi funkcjami i trudną strategią monetyzacji, polegającą na wpłacie początkowej i wtórnym rynku handlu – ten ostatni natychmiast upadł po tym, jak pierwsza przyczyniła się do ucieczki graczy.
To tylko bardzo długotrwały sposób powiedzenia, że podziwiam sposób, w jaki Valve zarządza wypuszczeniem CS2, choć dla obserwatorów z zewnątrz może to być irytujące.
Dlaczego wolne i stopniowe wypuszczenie CS2 to dobry pomysł
Tak, początkowy hype związany z ogłoszeniem CS2 zniknął. Mogliśmy zobaczyć małe fragmenty meczów CS i gameplay na streamach, poznać poszczególne mapy w puli poprzez pugi, i teraz mamy całkiem niezły pomysł, jak duża (lub mała) będzie to technologiczna nowość. Nie będzie to jedna wielka niespodzianka, ale to ma swoje plusy.
Starsze pokolenie pamięta wstrząsający start CS:GO, słabą pracę wykonaną przez Hidden Path i lata, które zajęło doprowadzenie Global Offensive do poziomu, który stał się godnym sukcesorem 1.6 i Source zarówno w casualowych, jak i rywalizacyjnych grach. CS2 może uniknąć tych samych pułapek, w które wpadł Artifact, poprzez wykorzystanie stopniowo rozwijającej się grupy graczy, ich opinii i dostarczanych danych, oraz solidnych i stabilnych podstaw marki.
Counter-Strike ma ponad dwie dekady historii, co daje mu mocne podstawy w porównaniu do większości innych obecnych na rynku gier. Można na nim polegać, ma stabilną strukturę rozgrywki, która przetrwała próbę czasu. Zmiany są bardziej ograniczone i techniczne, niż w przypadku większości sequeli. A ponieważ bardziej zależy nam na iteracji niż na innowacji, ważniejsze jest, aby było dobrze, niż aby nas podniecać.
Chociaż jestem bardzo optymistyczny co do wpływu CS2 na scenę rywalizacyjną, nawet w regionach, które są niedostatecznie doceniane, takich jak Ameryka Północna, nie widzę dni premiery jako gigantycznego i decydującego momentu. Przemysł gier się zmienił, premiery się zmieniły, zwłaszcza jeśli chodzi o duże, przede wszystkim multiplayerowe gry, proces stał się bardziej iteracyjny, tak że w pełni dopracowany produkt od pierwszego dnia jest teraz wyjątkiem, a nie regułą.
Cierpliwość młodziutki: cały ten nudny proces zapewni nam lepszy końcowy produkt. To cenna lekcja przyswojona przez Valve i ja osobiście wolałbym cichy i płynny start niż chaotyczną eksplozję. Na szczęście, wszystko wskazuje, że właśnie w tę stronę zmierzamy.
Źródło : www.rivalry.com